Podczas gdy jedyny oskarżony w aferze Vatileaks, Paolo
Gabriele, oczekuje w watykańskim pokoju bezpieczeństwa na proces kanoniczny,
wszyscy zastanawiają się o co chodzi. Za kradzież i złamanie tajemnicy
papieskiej, majordomusowi Benedykta XVI grozi do 8 lat więzienia, zgodnie z
kodeksem Zanardelli obowiązującym w Watykanie. Już jednak teraz mówi się o tym,
że "Paoletto" może zostać ułaskawiony przez papieża, bo współpracuje.
Los papieskiego kamerdynera nie martwi
wielu, gdyż albo był on zwykłą płotką, która skończyła jako kozioł ofiarny,
albo podwójnym agentem, który od dłuższego czasu służył także interesom
papieża. Dlaczego jednak zwolniono w trybie natychmiastowym bankiera Ettore
Gotti Tedeschi? Jest to wydarzenie bez precedensu, bo nigdy wcześniej - ani w
przypadku Paula Marcinkusa, ani Angelo Caloi (poprzednich bankierów IOR),
których chciała przesłuchać włoska prokuratura - nie zastosowano kary tak
surowej.
Zdaniem Gianluigiego Nuzziego, autora
książki "Jego Świątobliwość. Tajne dokumenty Benedykta XVI", która
wywołała watykańską aferę, Gotti Tedeschi chciał by Instytut Dzieł Religijnych
przestrzegał zasad międzynarodowych i aby Watykan został wpisany na tzw.
"białą listę" państw przestrzegających międzynarodowych przepisów
przejrzystości finansowej. Kiedy w 2010 roku zatrzymano 23 miliony euro
przelewane z IOR bez danych beneficjentów i Watykan był podejrzewany o pranie
brudnych pieniędzy, ten bankier - w odróżnieniu od swoich poprzedników - z
własnej woli wyjaśniał sprawę w prokuraturze. Wydaje się, że profesor ekonomii
był pierwszym, który na prawdę chciał, aby IOR przestał być rajem podatkowym i
pralnią brudnych pieniędzy.
Był promotorem powstania Urzędu Nadzoru
Informacji Finansowej (Autorità di Informazione Finanziaria, AIF), powołanego
przez Benedykta XVI w grudniu 2010 roku, który miał kontrolować IOR i całą
działalność ekonomiczną Watykanu. Przede wszystkim jednak był krytyczny w
stosunku do nowej wersji ustawy 127 dotyczącej przejrzystości finansowej,
zmodyfikowanej przez nowego gubernatora kard. Giuseppe Bertello, w wyniku uwag
komisji Moneyval. (Ustawę wprowadzono 1 kwietnia 2011 r. i autorami pierwszej wersji
byli prezydent Gubernatoratu Państwa Watykańskiego, kard. Giovanni Lajola, oraz
ówczesny sekretarz Gubernatoratu, abp. Carl Maria Viganò).
Jak twierdzi inny włoski ekspert sekretów i afer finansowych Watykanu,
Ferruccio Pinotti, Gotti Tedeschi był przeciwny nowej wersji ustawy 127, gdyż
nie ograniczała ona nielegalnych operacji finansowych, jakie wykonywał bank
watykański do tej pory. Zdaniem Pinottiego trzeba spróbować zrozumieć, czy
watykańskiego bankiera wyrzucono z pracy dlatego, że chciał być zbyt uczciwy,
czy też dlatego, że pod zarzutem inercji, jaki mu postawiono, kryje się jeszcze
jakiś grubszy skandal, który dopiero wyjdzie na jaw. Natomiast Giacomo
Galeazzi, watykanista dziennika "La Stampa", uważa, że bankier został
zwolniony przez komisję kardynalską nadzorującą działalność IOR, ponieważ
poprosił o audiencję prywatną u papieża, podczas której chciał ujawnić nazwiska
tych wszystkich w Kurii Rzymskiej, którzy przeszkadzają mu we wprowadzeniu
Watykanu na "białą listę".
Hipotezę Galeazziego potwierdza inna sensacyjna wiadomość, która dolewa
oliwy do ognia afery Vatileaks. Podczas przeszukania w domu bankiera Gotti
Tedeschi (z nakazu prokuratury włoskiej, która prowadzi dochodzenie w sprawie
korupcji we włoskiej spółce zbrojeniowej Finmeccanica, które nie ma nic
wspólnego z Watykanem), policja znalazła pamiętnik bankiera z okresu
zarządzania IOR, który miał być jego gwarancją na życie. Już od dłuższego czasu
Gotti Tedeschi bał się, że mu się coś stanie, do tego stopnia, że wynajął
prywatną ochronę. W przypadku jego śmierci, pamiętnik powierzony zaufanemu
adwokatowi miał dotrzeć do prokuratury, mediów i papieża. Ta wiadomość na pewno
podniesie temperaturę watykańskiej afery i poziom walki, która toczy się za
Spiżową Bramą. Historia zna już przypadki tajemniczych śmierci bankierów,
którzy mieli do czynienia z Watykanem.
Agnieszka Zakrzewicz z Rzymu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.