W
sobotę 29 września 2012 roku, o godz 9.30 w Watykanie rozpocznie się proces
przeciwko Paolo Gabriele - papieskiemu kamerdynerowi oraz Claudio Sciarpelletti
- technikowi informatycznemu w Sekretariacie Stanu. Majordomus aresztowany 23
maja pod zarzutem wyniesienia z apartamentów papieskich tajnych dokumentów
jest oskarżony o kradzież, informatyk będzie odpowiadał za pomocnictwo. W domu
Paola Gabriele, oprócz dokumentów, w trakcie przeszukania znaleziono również
grudkę złota, czek na 100 tysięcy euro zapisany na papieża oraz piętnastowieczną
księgę.
Skład
trybunału watykańskiego to trzech sędziów: Giuseppe Dalla Torre (prezes
watykańskiego sądu), Paolo Papanti Pelletier i Venerando Marano. Prawnik Nicola
Picardi będzie nadal promotorem sprawiedliwości w procesie – funkcja ta jest
odpowiednikiem prokuratora. Rzecznik prasowy Watykanu ksiądz Federico Lombardi,
powiedział podczas konferencji prasowej, że trudno przewidzieć ile może trwać
proces, ale "jest mało prawdopodobne, że zakończy się w ciągu jednego dnia".
Pod
koniec sierpnia złożył rezygnację adwokat Carlo Fusco – główny obrońca
majordomusa. Powodem była „różnica zdań z klientem“. Fusco przyjął linię
ugodową, twierdząc, że Gabriele działał w dobrej wierze całkowicie sam i nie
było żadnego spisku. Obrońcą jest teraz adwokatka Cristiana Arru, która
wspomagała wcześniej Fusco. Nową linię obrony majordomusa poznamy dopiero w
trakcie procesu. Adwokatem informatyka Sciarpelletti jest Gianluca Benedetti.
Kalendarz rozpraw zostanie dopiero ustalony przez sędziego Della Torre. Proces,
który odbędzie się w sali rozpraw Trybunału Państwa-Miasta Watykańskiego,
będzie mogła obserwować tylko mała grupa dziennikarzy prasowych i agencyjnych.
Telewizje i fotoreporterzy nie zostaną wpuszczeni na salę rozpraw.
Paolo
Gabriele przyznał się, że rozpoczął kontakty z dziennikarzem Gianluigim
Nuzzim w październiku lub listopadzie 2011 roku, szukając go poprzez redakcję
telewizji „La7“. Po kilku spotkaniach nastąpiło przekazywanie fotokopii
dokumentów, mające miejsce w kilku etapach. Majordomus w raz z innymi
osobami zbierał je już od dawna - ilekroć fakty przedstawiane światu przez
Watykan były inne niż prawda on odkładał dowody na jej potwierdzenie. Na
przełomie stycznia i lutego udzielił Nuzziemu także wywiadu przed kamerą telewizyjną,
który został nagrany w domu dziennikarza. Jego fragment wyemitowano 22 lutego
b.r, w programie Nuzziego „Nietykalni“ w związku z oddaleniem z Kurii
Watykańskiej abp. Carla Maria Viganò byłego sekretarza Gubernatoratu Państwa
Watykańskiego. To dało początek aferze Vatileaks.
Paolo
Gabriele miał zmieniony głos i ukrytą twarz – był więc nierozpoznawalny. Mówił,
że działa ze względu na dobro papieża, że jest to próba oczyszczenia Watykanu
od środka, gdyż w ostatnich latach jest coraz więcej skandali a hipokryzja
króluje wszędzie oraz że jest przekonany, iż opublikowanie dokumentów
przyśpieszy reformy rozpoczęte przez Benedykta XVI. Majordomus podkreślał, że
nie działał sam, co wywołało podejrzenie o spisek i rozpoczęcie wewnętrznego
dochodzenia w Watykanie.
Jak twierdzi znany amerykański watykanista John
Allen z National Catholic Reporter – „W interesie Watykanu jest
udowodnić, że Paolo Gabriele działał sam i żadnego spisku nie było. Temu służy
proces. Będzie to jednak bardzo trudne, gdyż nikt w to nie wierzy.“ Już sam
fakt, że przed sądem został postawiony także informatyk Claudio Sciarpelletti,
który przekazywał Gabriele koperty z różnymi dokumentami od osób trzecich,
świadczy o tym, że o działaniu majordomusa wiedziało najprawdopodobniej więcej
osób. Akt oskarżenia przedstawiony przez promotora sprawiedliwości Nicola
Picardi jest pełen omissis,
które ukrywają nazwiska. Proces watykański chyba nie będzie krótki i może
przynieść wiele niespodzianek. Gaianluigi Nuzzi nie chce komentować tego co
dzieje się w Watykanie. Agnieszka Zakrzewicz z Rzymu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.