Agnieszka Zakrzewicz swą dziennikarską pracę rozpoczęła w Radiu Watykańskim. Dziś, mieszkając od 20 lat w Rzymie i pracując jako korespondent zagraniczny dla polskich mediów, opowiada o kulisach Kościoła i Watykanu. W szczególności o tych sprawach, które najbardziej dotykają problemu kobiet w funkcjonowaniu tej instytucji, pedofilii, homoseksualizmu, sekularyzacji współczesnego społeczeństwa oraz przemian Kościoła katolickiego w epoce „postwojtyłowej“. W blogu „W cieniu San Pietro“ znajdziecie wszystko to, o czym otwarcie pisze prasa zagraniczna, a o czym z trudnością przeczytacie w prasie polskiej.

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Kliknij "lubię to" - W cieniu San Pietro fan page na Facebook

środa, 14 września 2011

60. Papież przeciwko ludzkości


Ofiary księży-pedofilów pozwały Benedykta XVI i trzech innych hierarchów przed Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze.


Powiadomienie o "podejrzeniu popełnienia zbrodni" przez czterech watykańskich hierarchów: papieża Josepha Ratzingera, watykańskiego sekretarza stanu z czasów Jana Pawła II kard. Angela Sodano, obecnego sekretarza stanu kard. Tarcisia Bertone oraz szefa Kongregacji Nauki Wiary kard. Williama Levadę, złożyła 12 września 2011 r., amerykańska Sieć Pomocy Ofiarom Księży - SNAP (The Survivors Network of those Abused by Priests), wspierana przez Centrum Praw Konstytucyjnych w USA (Center for Costitutional Right).


SNAP zarzuca hierarchii watykańskiej tolerowanie reguł pozwalających księżom-pedofilom na ucieczkę przed sprawiedliwością oraz tuszowanie skandali pedofilskich. Adwokaci organizacji, mającej członków także w wielu krajach europejskich, przedstawili w Hadze dokument liczący 80 stron. Wytłumaczyli, że odwołanie się do Międzynarodowego Trybunału Karnego jest konieczne, gdyż procesy prowadzone przeciwko księżom-pedofilom w poszczególnych krajach nie przynoszą rezultatów, a przede wszystkim nie powstrzymały molestowania nieletnich, które nadal trwa. SNAP domaga się postawienia papieża w stan oskarżenia ze względu na bezpośrednią odpowiedzialność za zbrodnie przeciwko ludzkości polegające na gwałtach i molestowaniach seksualnych dzieci na całym świecie.


Jak podał włoski dziennik "Coriere della Sera" - oskarżenie dotyczy w szczególności pięciu przypadków nadużyć seksualnych mających miejsce w Kongo i w USA, i popełnionych przez duchownych pochodzących z Belgii, Indii i USA. Prokurator generalny trybunału haskiego Louis Moreno-Ocampo zdecyduje czy otworzyć dochodzenie czy nie. Niestety SNAP ma nikłe szanse na rozpatrzenie wniosku przez Trybunał Karny w Hadze i na to, aby wszczął on dochodzenie. Watykan nie podlega jurysdykcji trybunału (nie podpisał konwencji, jak USA), ale teoretycznie trybunał haski może badać wszystkie zbrodnie popełnione na terenie krajów sygnatariuszy konwencji.


To nie pierwszy raz gdy ofiary księży-pedofilów i ich adwokaci oskarżają Benedykta XVI o zbrodnie przeciwko ludzkości. Już w lutym br., dwóch niemieckich adwokatów Christian Sailer i Gert-Joachim Hetzel złożyło w trybunale haskim doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez dr Josepha Ratzingera, Papieża Kościoła Rzymsko-Katolickiego z powodu popełnienia zbrodni przeciw ludzkości, zgodnie z art.7 Statutu MTK (zbrodnią przeciw ludzkości są m.in. „Gwałty, niewolnictwo seksualne oraz każda inna forma seksualnej przemocy o porównywalnej ciężkości, przy założeniu, że zostały popełnione w ramach rozległego, systematycznego ataku na ludność cywilną i przy świadomości takiego ataku").


Niemieccy adwokaci wskazali w swoim dokumencie trzy przestępstwa przeciwko ludzkości za jakie powinien odpowiadać Joseph Ratzinger, jako były kardynał i aktualny papież:

1. Utrzymywanie i kierowanie ogólnoświatowym reżimem totalitarnym, który uciska swoich członków za pomocą gróźb budzących strach i szkodzących zdrowiu.

2. Utrzymywanie siejącego śmierć zakazu używania prezerwatyw także wtedy, kiedy istnieje zagrożenie zakażeniem HIV / AIDS.

3. Utworzenie i utrzymywanie ogólnoświatowego systemu tuszowania i ułatwiania przestępstw seksualnych przez księży katolickich, co jest pożywką dla coraz to nowych przestępstw. (zobacz "Papież przed Trybunałem Karnym w Hadze?" - Andrzej Wendrychowicz, http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1355).


Także w kwietniu u.br., przed wizytą Benedykta XVI w Wielkiej Brytanii (wrzesień 2010), Richard Dawkins i Cristopher Hitchens chcieli przygotować "prawną pułapkę", która doprowadziłaby do aresztowania głowy Kościoła w czasie jego wizyty na Wyspach, wykorzystując te same zasady prawne, które pozwoliły zatrzymać chilijskiego dyktatora Augusto Pinocheta. W opinii prawników wynajętych przez brytyjskich ateistów, Benedykt XVI nie mógłby skorzystać z immunitetu dyplomatycznego, bo chociaż jego podróż jest kwalifikowana jako oficjalna wizyta, to nie jest głową państwa uznawanego przez ONZ. Do aresztowania jednak nie doszło...


Niestety dotychczasowe próby pociągnięcia do odpowiedzialności Josepha Ratzingera za tuszowanie pedofilii w łonie Kościoła nie powiodły się. Jednak to, że do Trybunału Karnego w Hadze wpływają zawiadomienia o popełnieniu zbrodni przeciwko ludzkości przez hierarchię kościelną i samą głowę Kościoła Katolickiego jest faktem bez precedensu w historii ludzkości.


Fakt ten świadczy o dwóch rzeczach: po pierwsze - skandal pedofilii, który pogrążył Watykan - w odczuciu opinii publicznej jest olbrzymią zbrodnią nad którą nie można przejść do porządku dziennego i o której nie można zapomnieć tak łatwo; po drugie - pomimo oficjalnej skruchy Watykanu i próby zadośćuczynienia - ofiary księży-pedofilów jeszcze nie doczekały się sprawiedliwości.


"Trzeba to jasno powiedzieć, oto kolejna antykatolicka próba zszargania wizerunku, który z ludzkiego punktu widzenia jest najcenniejszą rzeczą jaką posiada społeczeństwo. To wszystko jest absurdem, bo nie ma osoby, która by bardziej kochała ludzkość - z powodu swojego powołania chrześcijańskiego i wykształcenia kulturalnego oraz społecznego - od aktualnego Papieża. Kościół jest matką i mistrzynią ludzkości - a tu dochodzi do takich absurdów." - skomentował wiadomość o powiadomieniu złożonym przez SNAP w Trybunale Karnym w Hadze, kard. Crescenzio Sepe - arcybiskup Neapolu, były sekretarz Kongregacji ds. Duchowieństwa, były sekretarza generalnego Komitetu Centralnego Obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 i były prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów.


To bez wątpienia ważny głos solidarności z papieżem i pozostałymi hierarchami Watykanu, których SNAP próbuje postawić przed Trybunałem Karnym w Hadze za zbrodnie przeciwko ludzkości, gdyż kard. Sepe dobrze wie, co znaczą problemy z prawem i absurdalne, bezpodstawne oskarżenia. W ubiegłym roku prokuratura w Perugii otworzyła dochodzenie w stosunku do potężnego hierarchy włoskiego, który jest podejrzewany o przestępstwo bardziej przyziemne - o banalną korupcję...


Agnieszka Zakrzewicz z Rzymu

59. Papież zostaje

Koszmarny pomnik papieża zostaje - wymienią mu głowę


wp.pl, dodano: 2011-09-13 (15:09)

Komisja zajmując się pomnikiem Jana Pawła II, autorstwa Oliviero Rainaldiego, stojącego przed stacją Termini w Rzymie, wydała wreszcie orzeczenie. Pomimo wielu polemik "budka strażnicza" zostaje. Rzeźba będzie poprawiona tylko pod względem technicznym i lekko przesunięta.

Wczoraj wieczorem pomnik papieża przy dworcu Termini nie był oświetlony - to znak, że wreszcie coś się będzie dziać.


Papież zostaje

Niezależnie od protestów, kłótni i polemik, rzymianie, turyści i pielgrzymi muszą się przyzwyczaić do kontrowersyjnego monumentu, przyrównywanego także do dzwonu i namiotu. Nie pomogły sondaże przeprowadzane przez media i zbiórka podpisów pod petycją o usunięcie pomnika. Nie przyniosły nic apele do burmistrza Rzymu, promowane przez rzymską ekstremalną prawicę, że papież nie przypomina Karola Wojtyły, odwraca się tyłem do pielgrzymów i obraża w ten sposób uczucia religijne katolików.

Tak już jest w Rzymie - jak już coś raz postawią, to będzie stać przez wieki. Weźmy na przykład Koloseum, które też chciano rozebrać...

Komisja ekspertów zakończyła pracę

- Tak, to prawda komisja ekspertów podjęła decyzję - informuje mnie Livia Ermini z biura prasowego dyrektora departamentu archeologii Umberta Broccoli, który przewodził komisji.

- W skład komisji, powołanej z woli burmistrza miasta Gianniego Alemanno, wchodziły takie osobistości jak Umberto Broccoli - dyrektor Departamentu Archeologii Miasta Rzymu, prof. Francesco Buranelli - sekretarz Papieskiej Komisji ds. Dziedzictwa Kulturowego Kościoła, prof. Giovanni Carbonara - dyrektor Wyższej Szkoły Renowacji Zabytków przy rzymskim Uniwersytecie La Sapienza, prof. Maria Vittoria Marini Clarelli - nadzorca Galerii Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej w Rzymie. A więc osoby z odpowiednim autorytetem, aby ocenić wartości estetyczne, artystyczne i kultowe monumentu papieża - tłumaczy mi rzeczniczka.

Co zostanie zmienione? W zasadzie nic. Dzieło artysty Oliviera Rainaldiego musi zostać poprawione pod nadzorem Dyrekcji Techniczno-Naukowej Departamentu Archeologii, ale tylko pod względem technicznym.

Jak się dowiedzieliśmy ze źródła bliskiego komisji, które jednak chce pozostać anonimowe - chodzi o ponowne odlanie głowy, poprawienie płaszcza w trzech miejscach oraz patyny, podwyższenie o 20-30 cm podstawy monumentu i przesunięcie rzeźby lekko do tyłu.

Rzeźba była nieudana z powodu pośpiechu

Monument ku pamięci Błogosławionego Jana Pawła II, którego oficjalna nazwa brzmi: "Conversazioni" (Konwersacje), już od samego początku miał problemy techniczne. Dodatkowo - odlana rzeźba nie wyszła tak, jak ją zaprojektował artysta. Jest bardziej przysadzista i optycznie cięższa niż projekt przedstawiony przez Rainaldeiego. Powodem był pośpiech, aby zdążyć na beatyfikację.

Na skutek błędów w fazie odlewania brązu powstało pęknięcie u podstawy głowy, przez które zaczęła sączyć się woda deszczowa do środka monumentu. Także źle położona patyna zaczęła się łuszczyć, ukazując łączenia brązowych elementów. Wszystko to musi zostać teraz poprawione i tylko nad tym obradowała komisja.

My nie cenzurujemy

- Sztuka współczesna potrzebuje trochę więcej czasu, aby przeciętny odbiorca się do niej przyzwyczaił. Także inne wielkie dzieła sztuki, które dziś z takim namaszczeniem podziwiamy w rzymskich muzeach i kościołach były często, w swoim czasie, uważane za kontrowersyjne i chciano je zniszczyć. Tu nie chodzi o wartość artystyczną dzieła Rainaldiego, bo ta nie podlega dyskusji - lecz jedynie o problemy techniczne rzeźby. My we Włoszech nie mamy obyczaju cenzurować dzieł artystów współczesnych - tak jak to dzieje się w niektórych innych krajach - nawet, jeśli są one kontrowersyjne i nie podobają się publiczności. Sztuka jest sztuką i musi być wolna. - wytłumaczył mi mój rozmówca, który chce pozostać anonimowy.

Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz