Agnieszka Zakrzewicz swą dziennikarską pracę rozpoczęła w Radiu Watykańskim. Dziś, mieszkając od 20 lat w Rzymie i pracując jako korespondent zagraniczny dla polskich mediów, opowiada o kulisach Kościoła i Watykanu. W szczególności o tych sprawach, które najbardziej dotykają problemu kobiet w funkcjonowaniu tej instytucji, pedofilii, homoseksualizmu, sekularyzacji współczesnego społeczeństwa oraz przemian Kościoła katolickiego w epoce „postwojtyłowej“. W blogu „W cieniu San Pietro“ znajdziecie wszystko to, o czym otwarcie pisze prasa zagraniczna, a o czym z trudnością przeczytacie w prasie polskiej.

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Kliknij "lubię to" - W cieniu San Pietro fan page na Facebook

poniedziałek, 30 listopada 2015

157. ŚWIĘTE DRZWI



Fragment do wolnej publikacji dla mediów z uwzględnieniem źródła
Agnieszka Zakrzewicz, Dzwi Watykanu, Oficyna Wydawnicza RW2010, Poznań 2015, Ebook

ŚWIĘTE DRZWI
Zgodnie z opisem podanym w 1450 roku przez Jana Rucellai z Viterbo to papież Marcin V w 1423 roku po raz pierwszy w historii lat jubileuszowych otworzył Święte Drzwi w Bazylice Świętego Jana na Lateranie. W tym czasie Jubileusz zwyczajny był celebrowany co trzydzieści trzy lata.
Otwarcie Świętych Drzwi w bazylice watykańskiej miało miejsce po raz pierwszy w Boże Narodzenie 1499 roku i była to jeszcze stara Bazylika konstantyńska. Z tej okazji papież Aleksander VI zdecydował, że tak zwane Święte Wrota lub Święte Bramy będą otwierane nie tylko w Bazylice św. Piotra i w Bazylice św. Jana na Lateranie (która wcześniej była siedzibą głowy Kościoła katolickiego), ale również w dwóch innych Bazylikach rzymskich: Najświętszej Maryi Panny i św. Pawła za Murami.
W rzeczywistości trudno mówić o... bramie w przypadku starej Bazyliki konstantyńskiej; chodziło najprawdopodobniej o małe drewniane drzwi służbowe, po le- wej stronie fasady, które w nowej świątyni rozbudowano i przekształcono w Święte Drzwi – w miejscu, gdzie znajdują się obecnie (po wejściu do bazyliki – to te ostatnie po prawej stronie). Wiązało się to ze zniszczeniem znajdującej się wewnątrz bazyliki kaplicy ozdobionej mozaikami i poświęconej Matce Bożej przez papieża Jana VII.
Aleksander VI chciał też, żeby uroczysta liturgia Roku Świętego została dobrze określona ze względu na jej doniosłe znaczenie. Ustalenie obrzędów powierzono słynnemu ówcześnie mistrzowi ceremonii papieskich Janowi Burchardowi ze Strasburga i biskupowi połączonych diecezji Civita Castellana i Orte. W Roku Jubileuszowym 1500 Święte Wrota zostały otwarte w Wigilię Bożego Narodzenia 1499 roku i zamknięte w uroczystość Objawienia Pańskiego w 1501 roku. Rytuał przygotowany przez Burcharda i zatwierdzony przez papieża Aleksandra VI – z wyjątkiem kilku drobnych zmian wprowadzonych w 1525 roku przez mistrza ceremonii Biagio da Cesena – stosowano podczas obchodów wszystkich kolejnych lat jubileuszowych.
Sekwencja obrzędów rytualnych w XVI wieku była następująca. Podczas „Otwarcia” papież przechodził z Pałacu Apostolskiego wraz z kardynałami do Kaplicy Sykstyńskiej, by dokonać uroczystego wysłania kardynałów legatów na otwarcie Świętych Drzwi w pozostałych bazylikach rzymskich. Następnie procesja papieska, której towarzyszył śpiew modlitewny Iubilate Deo lub Hymn do Ducha Świętego, udawała się do atrium watykańskiego. Po odmówieniu modlitwy Deus qui per Moysem papież, wypowiadając głośno słowa Aperite mihi portas iustitiae, uderzał srebrnym młotem trzy razy w mur wzniesiony po zewnętrznej stronie Świętej Bramy. Po czym wracał na swoje miejsce w orszaku, aby umożliwić murarzom całkowite wyburzenie ściany zewnętrznej i wewnętrznej. Po otwarciu watykańskich wrót jubileuszowych Ojciec Święty klękał w nich, a następnie przechodził przez nie jako pierwszy, aby poprowadzić uroczystą procesję do ołtarza bazyliki, gdzie celebrowano nieszpory. Kronikarz Jubileuszu 1423 roku L. Bargellini pisał, że ludzie łapią w locie kawałki cegieł i gruzu, które odpryskują podczas burzenia drzwi, i zabierają je do domu jak relikwie.
W czasie „Zamknięcia” zwierzchnik Kościoła katolickiego opuszczał bazylikę, jako ostatni przekraczając Święte Drzwi. Potem błogosławił kamienie i cegły służące do wzniesienia muru, brał do ręki murarską kielnię i rzucając cement na próg, ustawiał na nim trzy pierwsze cegły z wyrytym własnym imieniem oraz urnę zawierającą monety jubileuszowe. Chór śpiewał hymn Caelestis Urbs Ierusalem, podczas gdy robotnicy kończyli stawianie przedniej i tylnej ściany, za którymi skrywały się Święte Wrota aż do następnego Jubileuszu. W tym czasie Ojciec Święty udzielał apostol- skiego błogosławieństwa miastu i światu (Urbi et Orbi).
Od 1500 do 1950 roku obrzędy jubileuszowe związane z otwarciem Świętych Drzwi pozostały praktycznie niezmienione. Aż do Roku Świętego 1975 Święte Wrota zamurowywano zarówno z zewnątrz, jak i od wewnątrz bazyliki; w dniu rozpoczęcia Jubileuszu każdy papież miał w ręku młotek, którym uderzał trzy razy w mur zewnętrzny, po czym prace rozbiórkowe wykonywali robotnicy, aby Ojciec Święty mógł dalej prowadzić ceremonię. Niektórzy spadkobiercy kluczy Piotrowych traktowali swoją symboliczną pracę nazbyt dosłownie. Wciąż żywe są wspomnienia incydentu – i towarzyszących mu obaw – do którego doszło w Wigilię 1974 roku, gdy podczas otwierania zamurowanych wrót cement i okruchy muru posypały się na papieża Pawła VI.
Do 1950 roku Święte Drzwi były wykonane z drewna – chowano je i zamykano na noc, gdy pielgrzymi nie mieli już wstępu do bazyliki, a wystawiano za dnia, by ułatwić przepływ pielgrzymów. Konkurs na rzeźbione drzwi z brązu wygrał włoski artysta Vico Consorti. Zdobią one bazylikę zaledwie od sześćdziesięciu pięciu lat.
Grube mury skrywające przez lata Święte Drzwi symbolizowały grzechy człowieka, które uniemożliwiają mu udział w Odkupieniu. Paweł VI postanowił przenieść punkt ciężkości z grzechu na przebaczenie – a więc ze ściany na drzwi – i zgodnie z jego wolą po zakończeniu obchodów Roku Jubileuszowego Święte Drzwi były zamurowywane już tylko od wewnątrz bazyliki. Zatem zaledwie od czterdziestu lat możemy podziwiać w bazylice watykańskiej wspaniałą jubileuszową Świętą Bramę z brązu usytuowaną po lewej stronie atrium, na której zostały przedstawione sceny biblijne – od stworzenia świata, poprzez wygnanie z raju Adama i Ewy, przyjście Syna Bożego na świat, jego ukrzyżowanie, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie.
Dzisiaj, aby otworzyć te drzwi zgodnie z obrządkiem liturgicznym, nie jest już potrzebny srebrny młot, a żeby je zamknąć papież nie musi używać murarskiej kielni. Mur wewnętrzny jednak pozostał, a jego ściany wykonane są z cegieł, w których
zawsze zostaje wyryte imię papieża otwierającego i zamykającego dany Rok Święty. Zamurowany jest w nich także pergamin papieski i kilka monet przechowywanych w specjalnej urnie. Monety, które obecnie znajdują się za Drzwiami Świętymi, przywołują dwudziesty trzeci rok pontyfikatu Jana Pawła II – to ostatni Jubileusz zwyczajny, który był obchodzony w 2000 roku.
Choć zwyczajny, był to jednak bardzo szczególny Rok Święty. W bulli Incarnationis Misterium ogłaszającej Wielki Jubileusz papież Polak wspomniał o tym, że ludzkość po przekroczeniu Świętej Bramy w bazylice watykańskiej zostawia za sobą nie tylko wiek, ale i dwa tysiąclecia chrześcijaństwa.
Jan Paweł II uprościł też obrządki jubileuszowe, pozwalając na wcześniejsze rozbicie muru, tak aby papież w dzień rozpoczęcia Jubileuszu mógł bez problemu i czekania otworzyć Święte Drzwi. Po jego zakończeniu mur z cegieł z wyrytym imieniem aktualnego papieża można wznieść później. W 2000 roku po raz pierwszy w historii lat świętych Jan Paweł II osobiście otworzył wszystkie cztery Święte Bramy bazylik rzymskich.
Czym nas zaskoczy teraz papież Franciszek, który zainauguruje obchody Jubileuszu nadzwyczajnego przewidzianego pierwotnie na 8 grudnia 2015 roku?
Już wiemy, że Jorge Maria Bergoglio zrewolucjonizuje całkowicie dotychczasowy ceremoniał. Przyśpieszy otwarcie Świętych Drzwi, przenosząc termin na 29 października 2015 roku, i otworzy wrota katedry w Bangi – stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej – podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Afryki.
I tak nowy spadkobierca kluczy Piotrowych oraz biskup Rzymu, przybyły z Ameryki Łacińskiej, w trzecim tysiącleciu chrześcijaństwa otwierając nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia w Afryce, czyni po raz pierwszy gest naprawdę uniwersalny – otwiera Drzwi Watykanu na świat...
 Agnieszka Zakrzewicz

Konferencja z Gianluigim Nuzzim w Stowarzyszaniu Dziennikarzy Zagranicznych w Rzymie

Gianluigi Nuzzi i Agnieszka Zakrzewicz. Foto: Victor Sokołowicz

https://www.radioradicale.it/scheda/459624/processo-vatileaks-2-conferenza-stampa-di-gianluigi-nuzzi-autore-del-libro-via-crucis

środa, 18 listopada 2015

156. Vatileaks 2 – czy Watykan wytacza proces dziennikarzom?






Gianluigi Nuzzi - autor kolejnej książki o skandalach watykańskich "Via Crucis" (Droga Krzyżowa) zdecydował, że nie stawi się na przesłuchanie w Watykanie. O wezwaniu drogą mailową poinformował go lakonicznie watykański Promotor Sprawiedliwości.
W komunikacie publicznym, jaki wydał Nuzzi zamieszczając go na swoim blogu, Facebooku i Twitterze - tłumaczył: "Watykan nie gwarantuje wolności słowa, tak jak art.21 włoskiej Konstytucji. Dla nich dziennikarz, który wykonuje swoje obowiązki jest karalny". Dodaje też: "Nie ma w watykańskim kodeksie karnym artykułu, który gwarantuje "tajemnicę zawodową" chroniącą źródła informacji. Według prawa watykańskiego publikacja przez dziennikarza informacji utajonych nie jest zasługą - jak we wszystkich krajach demokratycznych, gdzie mamy wolność słowa - lecz przestępstwem".
Niestawienie się przed trybunałem watykańskim, dziennikarz motywuje tym, że - ponieważ nie ma bezpośredniej relacji pomiędzy dwoma systemami prawnymi oraz organami prawnymi dwóch państw - on jako obywatel włoski ma prawo działać we własnym interesie. W końcu włoski wymiar sprawiedliwości nie otworzył w stosunku do niego żadnego dochodzenia i zgodnie z prawem włoskim nie popełnił on żadnego przestępstwa.
Nuzzi przypomina również, że podstawą watykańskiego kodeksu karnego jest Kodeks Zanardelli obowiązujący we Włoszech do 1930 r., który pochodzi jeszcze z epoki monarchicznej oraz że w państwie Watykan ze 100% osób do tej pory osadzonych w areszcie, aż 75% było lub jest przetrzymywanych - nie za przestępstwa pedofilii czy malwersacje finansowe - ale za to, że przekazało dziennikarzom informacje o skandalach, a te zostały opublikowane.

Artykuł 116 bis

Przed trybunałem watykańskim stawił się natomiast Emiliano Fittipaldi (dziennikarz włoskiego tygodnika L'Espresso), autor drugiej książki: "Avarizia" (Skąpstwo), która też będzie podmiotem procesu w Watykanie.
Na pytanie dlaczego nie wybrał tej samej drogi co Nuzzi, odpowiedział: "Chciałem dowiedzieć się jakie są zarzuty i jaka jest ich podstawa prawna, bo tego nam nie wyjaśniono".
Na konferencji z dziennikarzami zagranicznymi w Rzymie Fittipaldi oświadczył, że największe jego zdziwienie wywołuje fakt, że nie jest osobą w stosunku do której prowadzi się dochodzenie lecz od razu oskarżonym o publikacje informacji wrażliwych przynoszących szkodę Watykanowi, za co grozi od 4 do 8 lat więzienia.
Podstawą oskarżenia jest art. 116 bis kodeksu karnego obowiązującego w Watykanie: "Ten, kto nielegalnie wchodzi w posiadanie lub ujawnienia informacje lub dokumenty, których ujawnienie jest zabronione, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do dwóch lat lub grzywny od tysiąca do pięciu tysięcy euro. Jeżeli czyn ma związek z informacjami lub dokumentami dotyczącymi fundamentalnych interesów lub stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a innym Państwem, kara pozbawienia wolności wynosi od czterech do ośmiu lat."
Art.116 bis został wprowadzony do watykańskiego kodeksu karnego przez art. 10 ustawy IX z dnia 13 lipca 2013 roku i znajdował się w pakiecie wielkiej reformy, którą Franciszek ogłosił w trzy miesiące po swoim wyborze na papieża, po dymisji Benedykta XVI mającej miejsce 28 lutego 2013 roku.
Papież wprowadził szeroką reformę państwa watykańskiego poprzez Motu proprio, wydane tego dnia, która wzbudziła ogólne uznanie i poklask po aferze Vatileaks. Nikt jednak nie zwrócił uwagi na normy restrykcyjne mogące uderzyć w wolność prasy.

Emiliano Fittipaldi (dziennikarza włoskiego tygodnika L'Espresso)

Autor „Skąpstwa” zaryzykował aresztowanie

 „Byłem niemile zaskoczony faktem, że w Watykanie mogli mnie aresztować i nie spodziewałem się tego” – mówił Fittipaldi na spotkaniu z dziennikarzami zagranicznymi. – „Nie czuję się absolutnie winny, gdyż zgodnie z włoskim prawem wykonywałem moją pracę. We Włoszech jeżeli jakiś dziennikarz dociera do informacji wrażliwych, ma obowiązek opublikować je, a nie ukryć”.
Autor „Skąpstwa” dodał również: „Nie oskarża się nas o wejście w sposób nielegalny w posiadanie dokumentów – czyli o kradzież, ale o publikację informacji przynoszących szkodę Watykanowi. W mojej książce są informacje, o których pisała już prasa – dotyczą one skandali finansowych wysokich hierarchów watykańskich. Książka mówi o tym, że pieniądze pochodzące ze Świętopietrza, które wierni ofiarowują papieżowi są przeznaczane na łatanie dziur w różnych dekasterach Kurii Rzymskiej; że niektórzy kardynałowie żyją w królewskich apartamentach i wydają sumy, o jakich nie śni się zwykłemu zjadaczowi chleba; że pieniądze z fundacji dobroczynnej Bambin Gesu zostały przekazane na remont olbrzymiego apartamentu kardynała Bertonego, byłego sekretarza stanu, który dziś żyje lepiej niż papież Franciszek; że pieniądze z datków charytatywnych nie są przekazywane na biednych, ale inwestowane w nieruchomości i inne źródła przynoszące profity jak w akcje kolosów naftowych i chemicznych. „Skąpstwo” mówi również o tym, że pomimo ogłoszonej reformy banku watykańskiego IOR, biznesmeni skazani za malwersacje we Włoszech nadal ukrywają tam pieniądze jak w raju podatkowym.”

Zapowiada się nowy proces w Watykanie

W ramach afery Vatileaks 2 – jak ją okrzyknęła już prasa światowa – wśród oskarżonych przez watykański wymiar sprawiedliwości znajdują się cztery osoby: dwóch dziennikarzy włoskich Gianluigi Nuzzi i Emiliano Fittipaldi, watykańska PR Francesca Chaouqi oraz prałat Lucio Angel Vallejo Balda (oboje byli członkami komisji finansowej powołanej przez papieża Franciszka w celu przeprowadzenia reform). Chaouqi została aresztowana, a potem zwolniona, Balda nadal przebywa w areszcie watykańskim.
Choć trudno o jakieś konkretne informacje dotyczące całej sprawy – gdyż dwaj dziennikarze włoscy nie otrzymali nawet odpisu aktu oskarżenia – wszystko wskazuje na to, że w Watykanie szykuje się nowy proces i najprawdopodobniej odbędzie się on w szybszym tempie niż proces byłego abp. Józefa Wesołowskiego. Trudno cokolwiek więcej ustalić na ten temat, gdyż jest to sprawa bezprecedensowa.

„Po papieżu Franciszku, który tak dynamicznie podszedł do reformy Watykanu spodziewaliśmy się, że proces zostanie wytoczony skandalistom finansowym, a nie dziennikarzom, którzy ujawnili skandale” – to gorzka refleksja Fittipaldiego.

Jak w rozmowie prywatnej powiedział jeden z watykanistów włoskich – niestety problem polega na tym, że większość skandali dziejących się w Watykanie ujawniają dziennikarze włoscy. Stolica Apostolska na podstawie art. 116 bis może teraz prowadzić postępowanie karne przeciwko tym, którzy publikują informacje dotyczące żywotnych interesów Watykanu – a bez wątpienia są nimi sprawy finansowe. To niestety pobudza mechanizm autocenzury…

Agnieszka Zakrzewicz z Rzymu

środa, 4 listopada 2015

155. Vatileaks 2. Znowu skandale w Watykanie



To była cisza przed burzą... jak zresztą wielu podejrzewało...

Jutro światowa premiera dwóch książek: "Avarizia" (Skąpstwo) Emilia Fittipaldi (dziennikarz włoskiego tygodnika L'Espresso) i "Via Crucis" (Droga Krzyżowa) Gianluigiego Nuzziego (znany już ze swoich dwóch poprzednich bestsellerów "Vaticano. s.p.a" i "La Sua Santità. Le carte segrete del Benedetto XVI"). Temat jak zwykle ten sam - to znaczy skandale finansowe Watykanu.
Niektórzy nazywają nową aferę Vatileaks 2, inni uważają, że to tylko kontynuacja poprzedniego wątku.

Obie książki zawierają nowe dokumenty, które opuściły Watykan i przedostały się do rąk włoskich dziennikarzy. W książce Nuzziego znajduje się nawet przepisane nagranie rozmowy papieża z kardynałami na początku jego pontyfikatu, podczas której Franciszek mówi: "Finanse są poza kontrolą. Jest wiele pułapek... Jeżeli nie potrafimy kontrolować pieniędzy, które są namacalne, jak mamy sprawować pieczę nad duszami?".

Dokumenty (bilanse, rachunki) opublikowane w tych nowych książkach pokazują, że pieniądze, które wierni katoliccy przeznaczają na cele charytatywne, tak naprawdę idą do kieszeni hierarchów Kościoła, zarówno tych w Watykanie, jak i lokalnych zarządców episkopatów i diecezji. Kościół się bogaci, biedni pozostają nadal biednymi...

Dochodzenie obu dziennikarzy ukazuje również kulisy pontyfikatu Franciszka. Niestety jest to tylko potwierdzenie tego, czego spodziewaliśmy się od dawna. Papież swoje, kuria rzymska swoje...
Choć Franciszek podszedł do reform z dużym samozaparciem, wszystko utknęło gdzieś i rozwodniło się na niższych szczeblach machiny watykańskiej.

W rzeczywistości tylko Bergoglio mieszka na 50 m2 - inni hierarchowie mają ogromne i wystawne apartamenty, godne prawdziwych bogaczy. Kardynał Bertone, były watykański Sekretarz Stanu za pontyfikatu Benedykta XVI, który posiada wręcz królewski apartament w Watykanie - jak wynika z nowych doniesień prasy włoskiej - na prace remontowe wykorzystał fundusze pochodzące ze zbiórek fundacji Bambin Gesu na rzecz chorych dzieci. Choć Franciszek nawołuje do tego, aby Kościół otworzył się dla biednych i uchodźców, w rzeczywistości jego drzwi są przed nimi wręcz zamykane. I to wszystko w przeddzień nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia... bo ten jest jak zawsze traktowany jako okazja by lukrować na biednych.

Watykańskie biuro prasowe skomentowało, że obie książki są owocem zdrady wobec papieża przez "kruki", które znów wyniosły dokumenty poza Mury. W watykańskim areszcie skończyły dwie osoby: prałat Lucio Angel Vallejo Baldachim oraz Francesca Immacolata Chaouqui. Były one członkami komisji powołanej przez Franciszka w 2013 roku do reformy finansów i banku watykańskiego. Kobieta rozpoczęła współpracę z watykańskim wymiarem sprawiedliwości. Duchowny nadal przebywa w areszcie jak Paolo Gabrieli.
Watykańska "sala stampa" stwierdziła również jakoby dwaj włoscy dziennikarze wykorzystali sekretne dokumenty udostępnione im nielegalnie do celów uzyskania własnej korzyści.
Franciszek skomentował, że jest zawiedziony.

Watykaniści bardzo watykańscy uważają, że książki te osłabiają papieża, który chce reformować Kościół, bo wielu czycha na potknięcia Franciszka. No cóż... jeżeli król jest nagi, trudno go bardziej obnażyć. Juź od dłuższego czasu było czuć, że Bergoglio znalazł się w tej samej sytuacji co Ratzinger - czyli jeden przeciwko wszystkim... Jeżeli nie słyszeliśmy o reformach banku watykańskiego i finansów Watykanu już od ponad roku, to nie dlatego, że skandale zostały wreszcie rozwiązane a konta IOR wyczyszczone, ale tylko z tego powodu, że reformy zostały zatrzymane na niższych szczeblach.

Obie książki - a zwłaszcza nowa pozycja Nuzziego - stawiają natomiast poważne pytanie o sens dziennikarstwa. Dziennikarz ma informować światową opinię publiczną o tym, co naprawdę dzieje się w Watykanie? Czy ma przemilczać fakty dla dobra papieża, a przede wszystkim władzy hierarchów kościelnych...
Rodzi się też pytanie, które muszą sobie zadać katolicy całego świata w przeddzień Roku Świętego: czy prawda może zaszkodzić papieżowi? I czy może im zaszkodzić...?

Agnieszka Zakrzewicz z Rzymu