Agnieszka Zakrzewicz swą dziennikarską pracę rozpoczęła w Radiu Watykańskim. Dziś, mieszkając od 20 lat w Rzymie i pracując jako korespondent zagraniczny dla polskich mediów, opowiada o kulisach Kościoła i Watykanu. W szczególności o tych sprawach, które najbardziej dotykają problemu kobiet w funkcjonowaniu tej instytucji, pedofilii, homoseksualizmu, sekularyzacji współczesnego społeczeństwa oraz przemian Kościoła katolickiego w epoce „postwojtyłowej“. W blogu „W cieniu San Pietro“ znajdziecie wszystko to, o czym otwarcie pisze prasa zagraniczna, a o czym z trudnością przeczytacie w prasie polskiej.

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Kliknij "lubię to" - W cieniu San Pietro fan page na Facebook

czwartek, 20 czerwca 2013

101. Emanuela Orlandi - tajemnicza historia fletu



 Kiedy zamykałam Watykański labirynt, w sprawie Emanueli Orlandi nastąpił nowy, nieprzewidziany zwrot.
Na początku marca 2013 roku do redakcji programu Chi l’ha visto? zgłosił się mężczyzna, który twierdził, że wie, gdzie jest flet Emanueli Orlandi, i wskazał miejsce. Rzeczywiście został znaleziony stary flet poprzeczny w futerale, zawinięty w gazetę z dwudziestego dziewiątego maja 1985 roku z artykułem dotyczącym sprawy Orlandi. W tamtym czasie Ali Ağca w trakcie drugiego procesu w sprawie zamachu na Jana Pawła II zaczął mówić, że Emanuelę porwano, aby jako zakładniczkę wymienić ją na niego, i że z tego właśnie powodu musiał zniweczyć przewód sądowy.
Prokuratorzy Giancarlo Capaldo oraz Simona Maisto, prowadzący dochodzenie w sprawie zniknięcia obywatelki watykańskiej, nakazali ekspertyzę instrumentu. Na flecie były wygrawerowane inicjały MFW i numer seryjny, którego pierwsze cyfry to 3 i 6, oraz nazwa producenta – Rampone & Cazzani. Flet pochodził sprzed 1983 roku.
Na kilka dni przed Wielkanocą nadszedł list anonimowy do Raffaelli Monzi, jednej z dawnych koleżanek Emanueli ze szkoły muzycznej Ludovico da Victoria przy Bazylice świętego Apolinarego. Wewnątrz koperty były włosy, kolorowy kwiat z koronki, ziemia i kawałek ciemnej tkaniny, a także wycinki z gazet w języku niemieckim, kawałki kliszy fotograficznej i arkusz papieru z odręcznym stylizowanym napisem: „Niech nie śpiewają więcej dwie piękne brunetki, aby nie wyglądać jak baronowa dwudziestego pierwszego stycznia, w dzień męczeństwa świętej Agnieszki z blond włosami w winnicy Pańskiej”. Po prawej stronie, w pionie, dwa numery – 193 i 103. Na jednym z wycinków było zdjęcie składających przysięgę gwardzistów szwajcarskich, a nad nim napis po niemiecku: „Podczas przysięgi każdy gwardzista staje twarzą do flagi i obiecuje służyć wiernie, lojalnie i uczciwie Papieżowi oraz jego legalnym następcom”. Obok zdjęcia zostało napisane piórem: „4 – Rzeka”. Inny wycinek pochodził z pierwszej strony gazety i była na nim fotografia z zapowiedzią artykułu pod tytułem Przysięga nowych gwardzistów szwajcarskich. Na marginesie napisano odręcznie: „Silentium” i „V. Frattina 103”. Na odwrocie inny napis: „Musico 26/10/1808 – 05/03/1913–2013”. Do listu załączono trzy negatywy fotograficzne. Dwa trudne do odczytania. Trzeci natomiast przedstawia ludzką czaszkę z napisem: „ELEONORA DE BON [nieczytelne] zmarła w Campagni 23 sierpnia [nieczytelne]”. Także siostra Mirelli Gregori (zaginionej siódmego maja 1983 roku) otrzymała list anonimowy z tym samym tekstem („Niech nie śpiewają więcej dwie piękne brunetki...”) i załączniki. Było jednak kilka małych różnic. Uwaga na marginesie artykułu w pierwszym liście brzmiała „4 – Rzeka”, a w drugim „V – Rzeka”. Antonietta Gregori oddała list w ręce śledczych. Oba listy zawierają wiele aluzji do wiadomości, jakie pozostawiali rzekomi porywacze w 1983 roku, i dlatego śledczy potraktowali je poważnie.
Również inne dziwne wydarzenie wzbudziło zainteresowanie prokuratury: dwudziestego pierwszego grudnia 2012 roku w pobliżu kolumnady Bazyliki świętego Piotra przypadkowy turysta znalazł podejrzaną torbę z napisem w języku angielskim „nie dotykać”. Policja odkryła w środku ludzką czaszkę, która została przekazana do laboratorium kryminalistyki. Charakter pisma przypominał ten z tajemniczych listów nadesłanych cztery miesiące później do domu Antonietty Gregori i Raffaelli Monzi.
Już dwanaście lat temu, trzynastego maja 2001 roku, w dwudziestą rocznicę zamachu na Jana Pawła II, odnaleziono inną czaszkę, podrzuconą do konfesjonału w kościele świętego Grzegorza VII nieopodal Watykanu. Doprowadziło to wtedy do wznowienia śledztwa. Podejrzewano, że czaszka mogła należeć do jednej z zaginionych dziewczyn. Eksperci nie potrafili jednak ustalić tego jednoznacznie – sprawę więc zamknięto.
Marco Fassoni Accetti – człowiek, który wskazał, gdzie znajduje się flet, bo go sam tam ukrył – został przesłuchany kilkakrotnie przez włoską prokuraturę. Nowy świadek wyjaśnił, że należał do „grupy kontrwywiadu” z udziałem księży, stworzonej po to, by „wywierać nacisk na Stolicę Apostolską”, a wspieranej również przez agentów włoskiego wywiadu sismi i członków bandy z Magliany. Dwudziestego drugiego czerwca 1983 roku przebywał w pobliżu bazyliki świętego Apolinarego, „aby sfotografować samochód BMW, który należał do Enrica De Pedisa”. Fassoni Accetti oświadczył, że był jednym z anonimów szantażujących telefonicznie rodzinę Orlandich i Watykan. Mężczyzna twierdził, że na początku oddalenie się zarówno Emanueli Orlandi, jak i Mirelli Gregori „było dobrowolne”, ponieważ zostało zorganizowane przy pomocy „sieci przyjaciół”. Emanuela za namową koleżanki wsiadła do samochodu, w którym siedział fałszywy duchowny, podczas gdy Mirella „nieoczekiwanie zakochała się w jednym z agentów”, wyjechała za granicę, ale powróciła do Rzymu w 1994 roku, aby „spotkać się z matką w przyczepie kempingowej”. siostra zaginionej, Antonietta Gregori, zaprzeczyła z oburzeniem tej wersji wydarzeń.
Rzekomy agent kościelnego kontrwywiadu opowiedział prokuratorom, że Emanuela Orlandi pozostała na terenie Włoch do grudnia 1983 roku, i zapewnił: „Nie padła ofiarą przemocy ani nie cierpiała. Mieszkała w dwóch apartamentach i dwóch przyczepach. Załatwiliśmy jej pianino i zapewniliśmy, że rodzina wie o tym upozorowanym porwaniu i się na nie zgadza. Następnie nasza grupa przeniosła ją za granicę, na przedmieścia Paryża, gdzie może jeszcze żyje, tak samo jak Mirella, ale nie wiem gdzie”. Zdaniem nowego świadka na początku „myślano, aby uwolnić szybko Orlandi, ale po apelu papieża podczas modlitwy Anioł Pański trzeciego lipca, nadającym sprawie światowy rozgłos, było to już niemożliwe”.
Mężczyzna wyjaśnił, że dwa upozorowane zaginięcia były powiązane z zamachem na Jana Pawła II, gdyż służby specjalne obiecały Alemu Ağcy, że jeśli będzie współpracował, otrzyma ułaskawienie od papieża i prezydenta Republiki Włoskiej. Według Marca Fassoniego Accettiego, który jest artystą multimedialnym i niezależnym producentem filmowym, w latach osiemdziesiątych skontaktowali się z nim pewni duchowni, proponując, aby – jako osoba bardzo kreatywna – „współpracował z niektórymi kapłanami skorymi do grzechu”. Grupa ta miała wykonywać „brudną robotę” na rzecz jednej z frakcji watykańskich. zdecydował się opowiedzieć całą historię dopiero teraz, po zmianie papieża, bo ma nadzieję, że Franciszek ujawni wiele rzeczy.
„Kreatywny artysta” zeznał także, że Emanuela w pierwszych dniach po oddaleniu się przebywała w instytucie religijnym w Villa Lante na Zatybrzu, u stóp wzgórza Janikulum. On sam towarzyszył jej podczas spacerów, na które wychodziła, założywszy perukę. Janikulum to element, który łączy jego narrację z zeznaniami sabriny Minardi – kochanki Enrica De Pedisa, szefa bandy z Magliany. To właśnie tam rzymski bandyta miał przywieźć Orlandi w samochodzie BMW, aby następnie ukryć ją w domu w Torvajanice.
Wersja Fassoniego Accettiego jest prawdziwa czy to tylko dobrze wymyślony scenariusz oparty na wielu szczegółowych informacjach, które zostały ujawnione w ciągu ponad trzydziestu lat? Prokuratorzy i dziennikarze podchodzą bardzo ostrożnie do nowych rewelacji.
Mężczyzna, który po trzydziestu latach sam się oskarżył o współudział w upozorowanym porwaniu dwóch piętnastoletnich dziewczyn, w 1983 roku był wmieszany w śmierć dwunastoletniego chłopca, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach – syna urugwajskiego urzędnika ONZ. Jak ustalił dziennikarz Chi l’ha visto? Fiore de Rienzo, człowiek, który umożliwił odnalezienie fletu należącego być może do Emanueli Orlandi, dwudziestego pierwszego grudnia 1983 roku został zatrzymany jako podejrzany o morderstwo chłopca, który zniknął poprzedniego wieczoru w rzymskiej dzielnicy EUR, a kilka godzin później został znaleziony martwy przez kierowcę autobusu w Castel Porziano w pobliżu Ostii. Marco Fassoni Accetti był właścicielem furgonetki Ford, która potrąciła śmiertelnie dwunastolatka w miejscu znacznie oddalonym od jego domu. Śledczy podejrzewali wtedy porwanie, ale na ciele chłopca odnaleziono jedynie złamania powypadkowe. Accettiego skazano więc za nieumyślne zabójstwo. Porzucony samochód został odkryty przez agenta ochrony w pobliżu domu sędziego Severina Santiapichi, przewodniczącego składu sędziowskiego w obu procesach rzymskich w sprawie zamachu na Jana Pawła II, w których był sądzony Mehmet Ali Ağca. Ale na tym nie kończą się tajemnice związane z Markiem Fassonim Accettim...
Za każdym razem, kiedy się wydaje, że wreszcie uda się dotrzeć do prawdy i odkryć przyczynę tajemniczego zniknięcia Emanueli Orlandi, pojawiają się nowe ślady, nowe sekrety i hipotezy, nowi świadkowie, którzy kierują dochodzenie na inne tory, próbując zmylić śledczych i dziennikarzy.
„Podzielam niepokoje i udręki rodziców Emanueli Orlandi, nie tracąc nadziei w sens człowieczeństwa tych, którzy ponoszą odpowiedzialność w tej sprawie. Zanoszę swoją modlitwę do Pana, aby Emanuela mogła wrócić cała i zdrowa w objęcia swoich bliskich, którzy czekają w nieopisanych mękach” – apelował Jan Paweł II trzydzieści lat temu.
Również ja z całego serca życzę rodzinie Orlandich, aby Emanuela powróciła wreszcie do domu.

Tę książkę dedykuję także pamięci tych wszystkich, którzy zaginęli bez śladu i bez rozgłosu.

Agnieszka Zakrzewicz
Rzym, 30 kwietnia 2013


 
AGNIESZKA ZAKRZEWICZ

Watykański labirynt

Rozmowy o zamachu na Jana Pawła II, zabójstwie Roberta Calviego, zaginięciu Emanueli Orlandi

Wydawnictwo Czarna Owca, czerwiec 2013
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.