Afera Vatileaks 2
Kiedy 13 marca 2013 r., Jorge Maria
Bergoglio wstąpił na tron i zabrał się energicznie do reform wewnątrz
kościelnych wdrażanych przez Mottu proprio,
wydawało się, że ten papież będzie potrafił rozwiązać bolączki Kurii Rzymskiej,
uporać się z korupcją, układami, malwersacjami i trwonieniem pieniędzy
wiernych. Jezuita przybyły z Argentyny sprawiał wrażenie godnego następcy
Bendykta XVI, który upora się ze skandalami, odsunie od władzy ludzi, którzy
doprowadzili do kryzysu papiestwa i dymisji papieża Niemca. Wszyscy myśleli
również, że Franciszek ma dużą zdolność do wybierania właściwych współpracowników,
otaczania się ludźmi uczciwymi i demokratyzacji watykańskiej monarchii. W
rezultacie Motu proprio, wydane 13 lipca 2013 r., które po aferze Vatileaks wzbudziło ogólne uznanie i poklask jako prawdziwe lekarstwo uzdrawiające Kurię i finanse watykańskie – okazuje
się jedynie „uszczelką” nie pozwalającą, aby wewnętrzne afery Kościoła wychodziły
poza mury Watykanu.
Pomimo art. 116 bis, który do watykańskiego kodeksu karnego wprowadził Franciszek "Ten, kto nielegalnie wchodzi
w posiadanie lub ujawnienia informacje
lub dokumenty, których ujawnienie jest zabronione, podlega karze pozbawienia wolności” – okazało się, że afery finansowe w najmniejszym
państwie świata toczą się dalej. Kardynałowie żyją w przepychu i trwonią
pieniądze wiernych, nie zważając na upomnienia papieża. Bergoglio natomiast nie
potrafi absolutnie dobierać swoich współpracowników, którzy zamiast pomagać mu w
jego szlachetnym i niezwykle trudnym, zwyczajnie mu szkodzą.
Jak ujawniła tzw. Afera Vatileaks 2 – poprzez
dwie książki Emiliana Fittipaldiego i Gianluigiego Nuzziego (które ukazały się
w ubiegłym roku), pieniądze pochodzące ze Świętopietrza (które wierni ofiarowują papieżowi na cele
dobroczynne) są przeznaczane na łatanie
dziur budżetowych w różnych dekasterach Kurii
Rzymskiej; niektórzy kardynałowie żyją w królewskich apartamentach i wydają
sumy, o jakich nie śni się zwykłemu zjadaczowi chleba przeznaczając
pieniądze z datków charytatywnych na remonty i bogate wyposażenie oraz inwestując je w nieruchomości i inne źródła przynoszące profity jak w akcje kolosów naftowych i chemicznych. Pomimo hucznie ogłoszonej reformy banku
watykańskiego IOR, biznesmeni skazani za malwersacje we Włoszech nadal ukrywają
tam pieniądze jak w raju podatkowym. Komisja nadzoru finansowego -
tzw. COSEA, powołana z woli papieża i mająca na celu prześwietlić
wszystkie skandale finansowe i przeprowadzić wielką papieską reformę – sama
okazała się największym skandalem. Prałat Lucio Angel Vallejo Balda, kierujący COSEA nie tylko zdradził Franciszka (tak jak to zrobił kamerdyner Ratzingera) i przekazał
tajne dokumenty dziennikarzom, utrzymywał również niewłaściwe dla duchownego
relacje natury seksualnej ze swoją współpracownicą - Francescą Chaouqi. Po trzech latach
rządów argentyńskiego jezuity
jedynym owocem oczekiwanych reform finansowych jest proces w Watykanie, który
nie wiadomo jak i kiedy się zakończy. Oskarżeni są w nim dwaj dziennikarze oraz
Balda i Chaouqi uwikłani w niebezpieczne związki.
Pedofilia – ciągłe rozczarowanie
Owszem – sprawy takiej wagi jak trzecia
wojna światowa, która w kawałkach toczy się na naszych oczach, zmuszają nas do ich
przymknięcia na całą resztę – i na finanse, i na pedofilię. Franciszek obiecał
na początku pontyfikatu rozwiązać ostatecznie ten drugi problem, krocząc drogą
poprzednika. W tym celu również wprowadził do watykańskiego kodeksu karnego
nowe normy. Uczciwego procesu byłego papieskiego ambasadora Józefa
Wesołowskiego nigdy jednak się nie doczekaliśmy… Film "Spotlight"
Toma McCarthy'ego, opowiadający o trwającym przez lata skandalu pedofilii
klerykalnej w Bostonie ujawnionym przez redakcję "Boston Globe" w
2002 roku, która udokumentowała kilkaset przypadków molestowania dzieci dokonywanych
przez kilkudziesięciu księży, którzy byli systematycznie kryci przez własnych
przełożonych i przenoszeni z parafii do parafii za czasów abp Bernarda Law
(którego nigdy nie objęto dochodzeniem lecz uczyniono emerytowanym arcykapłanem
Santa Maria Maggiore w Rzymie), zapalił na moment reflektory na Watykan.
Okazało się, że w międzyczasie laicki
członek Komisji ds. Ochrony Nieletnich powołanej przez Franciszka w 2014 r. –
adwokat Peter Sanders został zawieszony w swoich funkcjach. Powodem miała być
krytyka kard. Georga Pell, który w lutym 2014 został pierwszym prefektem nowo
powołanego Sekretariatu ds. Gospodarczych Stolicy Apostolskiej. Zaufany człowiek
papieża mający trzymać
rękę na pulsie wydatków watykańskich i monarchię przypominającą dwór Króla Słońce
sprowadzić do rozmiarów franciszkańskich – sam wydał na siebie pół miliona
euro. Wśród wydatków prywatnych były loty w pierwszej klasie, ubrania na miarę
a nawet umywalka za 4600 euro. Dodatkowo Pell był w marcu przesłuchiwany poprzez
wiedeokonferencję przez australijską komisję do spraw nadużyć seksualnych na
nieletnich, która chciała poznać jego przyjacielskie relacje z byłym
australijskim księdzem Geraldem Ridsdale, oskarżonym o molestowanie 54 ofiar i
wielokrotnie przenoszonym z parafii do parafii. Pell nie poleciał do Australii
na przesłuchanie, gdyż przedstawił zaświadczenie lekarskie, że z powodów
zdrowotnych nie może latać (nawet w pierwszej klasie…)
Za watykańskimi murami krążyły plotki,
że kardynała Pella oskarża się o ukrywanie księży pedofilów (a nawet o
pedofilię) po to by zdyskredytować jego reformy ekonomiczne Watykanu, których
jednak jeszcze nie widać… Przed zawieszeniem Petera Sandersa, miał miejsce inny
incydent – prałat Tony Anatrella, znany ze swojego zainteresowania gender i
homofobii, powiedział w wywiadzie prasowym, że „Kościół nie ma obowiązku
zgłaszać nadużyć seksualnych księży na nieletnich władzy cywilnej”. Komisja ds.
Ochrony Nieletnich kierowana przez kard. Sean O’Malley musiała dokonać
oficjalnego sprostowania słów Antarella, przypominając, że papież Franciszek oświadczył:
„Przestępstwa i grzechy nadużyć seksualnych na dzieciach nie powinny być nigdy
więcej ukrywane”. Te słowa Bergoglia, podobnie jak jego przekonania dotyczące migrantów,
nie podobają się…
Agnieszka Zakrzewicz z Rzymu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.