Marek Milewicz, Marek Lisiński |
Agnieszka
Zakrzewicz: Dlaczego i w jakich okolicznościach powstała
wasza organizacja? Jakie są jej cele?
Marek Lisiński: Nasza
Fundacja powstała w odpowiedzi na istniejące zapotrzebowanie. Jesteśmy pierwszą
w Polsce organizacją, która zrzesza ofiary pedofilii klerykalnej - Ocalonych.
Wcześniej ofiary księży nie miały swojego przedstawicielstwa w Polsce, nie miały
do kogo się zgłosić by uzyskać wsparcie, pomoc prawną, psychologiczną oraz
pomoc w procesach kanonicznych.
Marek Mielewczyk: Założyciele
Fundacji "Nie lękajcie się" poznali się przez Internet, na forum
poświęconym ofiarom księży. Przez długi czas nosiliśmy się z zamiarem
stworzenia oficjalnej organizacji charytatywnej dla Ocalonych i w końcu
zrealizowaliśmy ten pomysł. Wielkim wsparciem było dla spotkanie ofiar księży z
całego świata na konferencji SNAP w Irlandii w 2013 roku.
M.M: Głównym celem
Fundacji “Nie lękajcie się” jest pomoc ofiarom księży na czterech głównych
płaszczyznach: tworzenie grup wsparcia dla Ocalonych, pomoc prawna, pomoc w
procesach kanonicznych oraz psychoterapia. Na każdej z tych płaszczyzn już
działamy. Już sam fakt, że Ocalony może porozmawiać z nami, podzielić się swoją
historią, spotkać osobiście lub online kogoś, kto ma bardzo podobne przeżycia,
jest ogromnym krokiem do przodu. Kościół nie integruje ze sobą ofiar księży –
jeśli faktycznie udziela im jakiejkolwiek pomocy, to izoluje je od siebie.
Ważnym celem Fundacji jest także edukowanie
społeczeństwa. W chwili obecnej jesteśmy jedyną organizacją w Polsce, która
posiada tak dużą wiedze na temat pedofilii klerykalnej (poza samym Kościołem,
ale on nie specjalnie chce ujawniać informacje). Coraz częściej występujemy w
mediach nie tylko jako poszkodowani ze swoimi świadectwami, ale także jako
eksperci z tej wąskiej dziedziny wiedzy. Jesteśmy również na drodze do
opracowywania danych, które systematycznie do nas napływają. Polskie
społeczeństwo ma bardzo małą wiedzę na temat pedofilii klerykalnej, ale to się
zmienia na lepsze. Również dziennikarze, dzięki rozmowom z nami, coraz lepiej
poznają temat i tworzą coraz lepsze materiały. Wiedzę czerpiemy z naszych
doświadczeń, od najlepszych specjalistów i autorytetów, z którymi
współpracujemy, a także od naszych zagranicznych partnerów. Bardzo dużo
informacji można znaleźć na naszym FanPage'u oraz stronie internetowej http://nielekajciesie.org.pl/. W marcu
zorganizowaliśmy naszą pierwszą konferencję na temat pedofilii klerykalnej w
Polsce, a na jesień przewidujemy następną, tym razem o charakterze
międzynarodowym.
Kolejnym celem naszej organizacji, za którego
realizację również powoli się już zabieramy, to działania prewencyjne, mające
na celu zapobieganie łamaniu praw dziecka w Kościele katolickim.
A.Z.: Ile
osób pracuje w Fundacji i jak ona funkcjonuje?
Marek Mielewczyk: wszyscy
członkowie Fundacji działają na zasadzie wolontariatu i nikt z nas nie pobiera
wynagrodzeń za swoją pracę. Jak łatwo się domyślić, każdy z nas ma swoją,
normalną pracę lub działalność, a Fundacją zajmujemy się w wolnym czasie. W
zarządzie Fundacji działają trzy osoby: ja, Marek Lisiński I Marysia Mucha.
Współpracuje z nami adwokat Jarosław Głuchowski, którego kancelaria udziela Ocalonym
bezpłatnych konsultacji prawnych i który na każdym roku nas wspiera. Mamy też
kilku wolontariuszy, są to głównie Ocaleni, którzy prace na rzecz Fundacji
traktują jako część terapii.
A.Z.: Organizacjom
pomagającym ofiarom pedofilii klerykalnej często zarzuca się, że robią to dla
pieniędzy. Jak wygląda wasza sytuacja finansowa?
Marek Lisiński: Tak, jak
wspominał Marek Mielewczyk - nie pobieramy wynagrodzeń za pracę w Fundacji,
wszyscy jesteśmy wolontariuszami. Niestety bardzo trudno jest nam pozyskać jakiekolwiek
dofinansowania czy darczyńców, więc na razie – poza drobnymi wpłatami od ludzi
z dobrym sercem – sami finansujemy nasza działalność.
A.Z.: Dlaczego ofiary pedofilii powinny dostawać
odszkodowania? Jak wygląda ich terapia?
Marek Lisiński: Każda z
ofiar poniosła wielkie straty w życiu osobistym i zawodowym. W związku z tym
bardzo trudno odnajduje się jej w życiu codziennym. Pieniądze są istotnym
elementem powrotu do funkcjonowania, poprzez uczęszczanie na różnego rodzaju
terapie, które są niestety bardzo kosztowne.
Terapia to szeroko pojęta pomoc
psychologiczna, od terapii indywidualnej do grupowej. Jest to wieloletni proces
powrotu do w miarę poukładanego życia.
A.Z.: Jak
można się do was zgłosić i Ile osób się zgłasza się z prośbą o pomoc?
Marek Mielewczyk: Do tej
pory zgłosiło się już kilkadziesiąt osób, których przypadki zweryfikowaliśmy.
Oczywiście wiemy, że tych osób jest więcej, prawie każdy Ocalony zna
przynajmniej kilka innych ofiar swojego oprawcy.
M.M: Do Fundacji
zgłosić można się drogą e-mailową (info@nielekajciesie.org.pl),
poprzez skype, na Facebooku (fb.com/NieLekajcieSie)
i przez specjalny formularz na naszej stronie www.nielekajciesie.org.pl. Prawie
24h/dobę działa też nasza infolinia. Zdarzają się także zgłoszenia listowne,
pocztą tradycyjną.
Drogą elektroniczną zgłaszają się do nas głównie
młode osoby, często najpierw obserwują nas na Facebooku przez kilka tygodni,
badają grunt. Oprócz typowych zgłoszeń dotyczących przestępstw i zbrodni
seksualnych mamy także zgłoszenia od młodych ludzi, którzy w wieku wczesnej
adolescencji (13, 14, 15 lat) byli uwikłani w długoletnie związki z księżmi,
oparte o manipulację i nadużycia przemocowe.
A.Z.: Jaka jest waszym zdaniem skala pedofilii
klerykalnej w Polsce?
M.M: Dane na
temat skali pedofilii klerykalnej szacować możemy na dwa sposoby. Pierwszy to
odniesienie sytuacji polskiej do sytuacji w krajach, w których problem
pedofilii klerykalnej został głęboko przeanalizowany, np. w Belgii, Holandii
czy Irlandii. Na tej podstawie kalkulujemy, że wśród duchownych mamy ok 6-9% pedofilów, a
liczbę ofiar na minimum kilkanaście tysięcy. Drugi sposób szacowania danych, to
analiza zebranych dotychczas przypadków przez Fundację - jesteśmy w trakcie ich
opracowywania.
A.Z: Nie jesteście już sami - nawiązaliście
współpracę międzynarodową. Jak ona się rozwija i kim są wasi partnerzy?
Marek
Mielewczyk: Oficjalnie - na podstawie listów intencyjnych -
współpracujemy z amerykańskim SNAP, holenderskim KLOKK oraz włoskim Dobrym Cukierkiem.
Wymieniamy się doświadczeniami w dziedzinie pomocy prawnej i psychologicznej.
Jak zachowywać się w pierwszym kontakcie z ofiarą itp. Wieloletnie
doświadczenie organizacji zagranicznych pozwolą nam nie popełniać już poważnych
błędów. Ich doświadczenie daje nam poczucie że można wiele, potrzeba tylko
czasu i odwagi.
A.Z.: Braliście udział w sesji ONZ - co mówił końcowy
dokument krytykujący Watykan?
Marek Lisiński: Dokument ten pokazuje wieloletnie, karygodne zaniedbania Kościoła odnośnie pedofilii wśród kleru, ukrywanie i tuszowanie czynów pedofilskich. Kościół w większości nie stosuje się do konwencji ochrony praw dziecka którą podpisał. Raport pokazuje nie tylko problemy molestowania seksualnego, ale też znęcania się fizycznego i psychicznego nad dziećmi.
Marek Lisiński: Dokument ten pokazuje wieloletnie, karygodne zaniedbania Kościoła odnośnie pedofilii wśród kleru, ukrywanie i tuszowanie czynów pedofilskich. Kościół w większości nie stosuje się do konwencji ochrony praw dziecka którą podpisał. Raport pokazuje nie tylko problemy molestowania seksualnego, ale też znęcania się fizycznego i psychicznego nad dziećmi.
A.Z.: Jak oceniacie dotychczasowe działania
podjęte przez Watykan w celu zaradzenia problemowi w skali światowej?
M.M: Watykan powołał Papieską Komisję ds. Pedofilii, ale nie
ma ona jeszcze na swoim koncie żadnych dokonań. Pozytywnym działaniem
Watykanu było stworzenie wytycznych dla poszczególnych episkopatów, dotyczących
postępowania w przypadku pedofilii - dzięki temu, od niedawna, polski Kościół
musi proponować poszkodowanym terapie psychologiczne. Natomiast w dokumencie
tym nie ma informacji o zadośćuczynieniach dla Ocalonych ani konieczności
informowania organów państwowych w przypadku wiedzy na temat łamania praw
dziecka przez osobę duchowną. Watykan powinien to jakoś ujednolicić, aby
Ocaleni w Polsce też otrzymywali odszkodowania i aby biskupi mieli nakaz
zgłaszania przypadków molestowania do prokuratury. To trochę dziwne, że Watykan
pozwala na dzielenie Ocalonych na gorszych i lepszych, w zależności od tego, w
jakim kraju mieszkają.
A.Z.: Jak oceniacie działania papieża Franciszka
dotyczące przeciwdziałania pedofilii w Kościele i karania księży pedofilów?
Marek
Lisiński: doceniamy je i mamy nadzieję, że papież wytrwa w swoich
działaniach.
M.M: Ja to widzę trochę inaczej. Działania Franciszka są
działaniami mocno PR-owymi, na pokaz, a brakuje konkretnych ruchów np.
ekstradycji biskupów posądzonych o pedofilię - w tym momencie są ukrywani w
Watykanie, a Wesołowski jest jednym z nich (mimo wydalenia ze stanu
duchownego).
A.Z.: Co robi polski Kościół? Czy śledzi wytyczne
Watykanu? Czy zajął się już poważnie sprawą, czy w dalszym ciągu robi tylko
działania na pokaz?
Marek
Mielewczyk: Kościół w Polsce działa ewidentnie na pokaz i w dodatku
bardzo opieszale. Wytyczne Watykanu są wypełniane połowiczne, gdyż
przykładowo według tych wytycznych ofiar księży nie wolno ignorować, a to się
cały czas dzieje... Ostatnio jeden Ocalony, zgłaszając sprawę do kurii,
otrzymał krótką odpowiedź: ten ksiądz nie należy już do naszej diecezji.
M.M: Czasem mamy wrażenie, że w Polsce nadal obowiązuje
Crimen Sollicitationis!
Marek
Lisiński: Najważniejsi polscy hierarchowie odmówili nam spotkania,
co jest najlepszym dowodem na to, że polski Kościół nie chce podjąć dialogu z
ofiarami, najważniejszymi osobami w całej sprawie.
A.Z.: Co waszym zdaniem powinno zostać zrobione w
Polsce aby problem nadużyć seksualnych w polskim Kościele został
rozwiązany na poziomie innych krajów jak USA czy Niemcy, a ofiary doznały wymiernego
zadośćuczynienia?
Marek
Lisiński: Jesteśmy w trakcie redagowania naszych wytycznych dla
Kościoła. Przy ich tworzeniu poprosiliśmy o pomoc Ocalonych. Bardzo ważnym
punktem jest powołanie niezależnej komisji ekspertów świeckich, którzy będą
czuwali nad obiektywną analizą danych kościelnych - jeśli Kościół otworzy przed
nimi swoje archiwa. Takie działania miały miejsce między innymi w USA,
Irlandii, Holandii, Belgii, obecnie w Niemczech i zaowocowały szokującymi
raportami.
M.M: Kościół w Polsce na razie odmawia wzięcia
instytucjonalnej odpowiedzialności za ukrywanie sprawców i wypłacanie
odszkodowań, ale mamy nadzieję, że to się w końcu zmieni. Obecnie
najważniejszym wydarzeniem w Kościele, z punktu widzenia Ocalonych, jest bezprecedensowa
sprawa Marcina K. o ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie ze strony pozwanych: diecezji
koszalińsko-kołobrzeskiej, parafii św. Wojciecha w Kołobrzegu i skazanego za
pedofilię ks. Grzegorza R. (Sąd Okręgowy w Koszalinie sygnatura akt IC79/14).
Jest ona prowadzona przez Helsińską Fundację Praw Człowieka. Planujemy także kolejne
sprawy o odszkodowanie. Oczywiście docelowo chcielibyśmy, aby ofiary nie
musiały domagać się odszkodowania na drodze sądowej i aby otrzymywały
zadośćuczynienie na mocy ugód proponowanych przez Kościół.
A.Z.: Jakie są wasze potrzeby jako organizacji i
jakie plany?
M.M: Główne
potrzeby Fundacji, to potrzeby finansowe. Liczy się każda, nawet symboliczna
złotówka. Szukamy też do współpracy osób, które mają doświadczenie w
pozyskiwaniu grantów, dofinansowań, w tym dofinansowań unijnych.
Marek Lisiński: Obecnie
naszym głównym celem jest pomoc Oclaonym, poprzez umożliwienie podjęcia terapii
grupowych. Po drugie: wywalczenie przeprosin i odszkodowań dla każdej z ofiar.
Mamy w planach również działania prewencyjne (akcje dla rodziców, młodzieży) i
edukacyjne dla lokalnych społeczności, aby wiedzieli, że wina nie leży po
stronie ofiar.
Czekamy na wszystkich, którzy chcieliby z
nami współpracować i prosimy o wsparcie finansowe, aby osobom poszkodowanym,
które się do nas zgłaszają umożliwić rozpoczęcie terapii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.