Zakrzewicz: Okres reform w Kościele możemy uznać za zamknięty
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/swiat/20130314/zakrzewicz-okres-reform-w-kosciele-mozemy-uznac-za-zamknietyRozmowa Jakuba Majmurka, 14.03.2013
Kardynał nie był wymieniany wśród faworytów. Co zadecydowało o jego wyborze? Jakie kościelne frakcje go poparły?
To nieprawda, że kardynał Bergoglio nie był wymieniany wśród faworytów, niektórzy doświadczeni watykaniści wspominali o nim kilka razy. Po prostu polskie media są zbyt powierzchowne w analizie i interpretacji tego, co się dzieje za Spiżową Bramą, i mało uważne. Kto zna dialektykę watykańską, potrafił odczytać odpowiednie znaki. Jorge Maria Bergoglio jest „rezerwowym” papieżem od 2005 roku. Na konklawe po śmierci Jana Pawła II to on, zaraz po Ratzingerze, zdobył najwięcej głosów. Podobno wtedy kardynał Angelo Sodano był przeciwny jego kandydaturze i poparł wybór na papieża ówczesnego dziekana kolegium kardynalskiego. Tym razem było odwrotnie – to właśnie Sodano był „sponsorem” Bergoglia. Nie zapominajmy, że Sodano zna bardzo dobrze Amerykę Łacińską, gdyż był nuncjuszem w Chile podczas reżimu Pinocheta i to on prowadził zabiegi dyplomatyczne w jego obronie, gdy dyktator został zatrzymany w Wielkiej Brytanii.
Przed wyborem nowego papieża kolegium kardynalskie podzieliło się na „reformatorów” i na „partię rzymską” związaną z Kurią. W pierwszym obozie znaleźli się kardynałowie zagraniczni przybyli do Rzymu, bardzo zaniepokojeni tym, co dzieje się wewnątrz Watykanu, i chcący reform w duchu Ratzingerowej „przejrzystości”. Ich faworytem był kardynał Angelo Scola. W „partii rzymskiej” zjednoczyli się natomiast kardynałowie Tarcisio Bertone (sekretarz stanu za Benedykta XVI) i Angelo Sodano (sekretarz stanu za Jana Pawła II), którzy do tej pory byli wielkimi wrogami walczącymi o zdobycie przewagi w Kurii Rzymskiej. Ich faworytem był kardynał brazylijski Odilo Pedro Scherer, związany z bankiem watykańskim IOR. Czwartym prawdziwym papabilim był kanadyjski kardynał Marc Ouellet. Kiedy już po drugim głosowaniu okazało się, że nie ma jednego mocnego kandydata i że ani Scola, ani Ouellet nie są w stanie zebrać wystarczającego poparcia, wybrano kompromis – czyli Bergoglia
To na niego wskazał Sodano, który z racji wieku nie brał już udziału w konklawe, podczas mszy Pro Eligendo Pontefice, mówiąc, że „potrzeba papieża, który będzie głosił Ewangelię i będzie miłosierny”. O Bergoglio nie mówiło się tak głośno jako o papabilim, gdyż wszyscy myśleli, że tym razem w Kościele nastąpią wreszcie wielkie zmiany, że zostanie wybrany papież, który będzie prawdziwym reformatorem i poprowadzi Kościół w XXI wiek. Klimat przed tym konklawe był naprawdę pełen entuzjazmu, powiało duchem odnowy, jaki towarzyszył Soborowi Watykańskiemu II. Tymczasem sprawdziły się przewidywania realistów. Wielu włoskich watykanistów twierdziło przed konklawe, że w zaistniałej sytuacji zostanie wybrany trzeci kandydat, który pogodzi interesy „reformatorów” i „partii rzymskiej”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.