Agnieszka Zakrzewicz swą dziennikarską pracę rozpoczęła w Radiu Watykańskim. Dziś, mieszkając od 20 lat w Rzymie i pracując jako korespondent zagraniczny dla polskich mediów, opowiada o kulisach Kościoła i Watykanu. W szczególności o tych sprawach, które najbardziej dotykają problemu kobiet w funkcjonowaniu tej instytucji, pedofilii, homoseksualizmu, sekularyzacji współczesnego społeczeństwa oraz przemian Kościoła katolickiego w epoce „postwojtyłowej“. W blogu „W cieniu San Pietro“ znajdziecie wszystko to, o czym otwarcie pisze prasa zagraniczna, a o czym z trudnością przeczytacie w prasie polskiej.

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Ukazało się wdanie włoskie "Watykańskiego labiryntu"

Kliknij "lubię to" - W cieniu San Pietro fan page na Facebook

niedziela, 12 czerwca 2011

51. Rzymianie nie chcą takiego papieża


Pomnik Jana Pawła II, odsłonięty w Rzymie przed dworcem Termini, nadal dzieli mieszkańców Wiecznego Miasta. Roma to miasto, które zachwyciło nawet Goethego i Stendhala, a rzymianie obcując, na co dzień z klasycznym pięknem wyrobili sobie gust. W sondażu prowadzonym przez dziennik "La Repubblica", aż 90% czytelników opowiada się za usunięciem kontrowersyjnej statuy papieża. O tym zadecyduje specjalna komisja, która zbierze się wkrótce na Kapitolu.

http://polonia.wp.pl/page,2,title,Rzymianie-nie-chca-takiego-papieza,wid,13492749,wiadomosc.html

Dzieło znanego i cenionego rzeźbiarza Oliviero Rainaldiego, który żyje i tworzy w prestiżowym lofcie w Pastificio Cerere w dzielnicy San Lorenzo spotkało się z krytycznymi ocenami, i porównane zostało do "otwartego namiotu", do "dzwonu", a przede wszystkim do "budki strażniczej".

Publiczność nie zrozumiała mnie


- Nie ukrywam, że zaskoczyła mnie reakcja publiczności - powiedział nam w ekskluzywnej rozmowie autor rzeźby. Rainaldi do tej pory udzielił tylko trzech wywiadów i nie zbyt chętnie rozmawia z mediami. - Myślę, że publiczność nie zrozumiała mnie. Ci, którzy znają moją twórczość, wiedzą doskonale, że nie jestem realistą, lecz szukam zawsze formy, która jest przesłaniem. W tym przypadku potraktowałem papieża "teologicznie". Chciałem wyrazić jego metafizyczny ból poprzez to rozdarcie formy. Ci, którzy skrytykowali moją rzeźbę nie zdają sobie sprawy z tego, że powiedzieli rzecz bardzo ważną, nazywając ją "budką strażniczą". To oddaje właśnie charakter tego dzieła, gdyż papież mówił do wiernych: "jesteście zwiadowcami" - wyjaśnia rzeźbiarz.

Rzeźba podarowana miastu przez Fundację Paolini Angelucci, spotkała się już z ostrą krytyką watykańskiej gazety "L'Osservatore Romano", która napisała, że "rezultat nie stanął na wysokości intencji" i podzieliła nawet władze Rzymu. Podobno Prezydent Gianni Alemanno miał dość poważne spięcie z Umberto Bartolim - dyrektorem departamentu archeologii, który twierdzi, że zarówno Ministerstwo Kultury, jak i Watykan wydały pozytywną opinię. - Dla mnie gest rzeźby Rainaldiego jest piękny - tak Bartoli podsumował jajowatą formę przedstawiającą rozchylony papieski płaszcz, jako symbol opieki, jaką roztaczał Jan Paweł II nad wiernymi i światem.

Obraza pamięci


- To niezmywalna plama i obraza pamięci - uważa natomiast najbardziej zaciekły wróg "budki strażniczej" - prezydent komisji kultury Federico Mollicone, który porównuje rzeźbę papieża do innego kontrowersyjnego dzieła Rzymu, a mianowicie do postmodernistycznej szklanej teki, w której amerykański architekt Richard Meier zamknął starożytny monument Area Pacis.

To właśnie prezydent komisji kultury namawia wszystkich, aby rozpisano nowy konkurs dla artystów na rzeźbę Jana Pawła II przed dworcem Termini, a dzieło Rainaldiego usunięto. Także architektowi Massimiliano Fuksasowi, który buduje swoją futurystyczną chmurę w dzielnicy EUR, nie podoba się jajowaty pomnik. - Nie przypomina papieża i nie daje przechodniom żadnych emocji - uważa.

- Moje dzieło spotkało się z niesłuszną krytyką - mówi nam Rainaldi. - Można krytykować zawsze, ale ważne, aby krytyka była konstruktywna. To jest natomiast napaść… - dodaje.

To nie miała być prowokacja


Tymczasem polemika, która wybuchła wokół "budki strażniczej" przyniosła jej autorowi wielki światowy rozgłos. - To prawda. Ludzie zaczęli się bardzo interesować moimi dziełami. Oglądają je w internecie, porównują, przychodzą nawet do pracowni. Niektóre czasopisma o sztuce, poinformowały mnie, że dzięki temu całemu zamieszaniu moje notowania wzrosły - opowiada rzymski artysta.

Na pytanie czy przypadkiem z jego dziełem nie jest tak, jak ze słynną rzeźbą Mauriza Cattelana, przedstawiającą papieża przygniecionego przez meteoryt, Rainaldi odpowiada: "Nie". - Myślę, że dzieło Cattelana było świadomą prowokacją. Ja nie miałem zamiaru prowokować, stworzyłem tylko metaforę bólu. Zresztą mnie rzeźba Cattelana nie podobała się… - dodaje.

Jak widać gusty i odczucia estetyczne mogą być różne, a sztuka współczesna wzbudza zawsze żywą dyskusję. Najlepiej świadczy o tym fakt, że nie wszyscy uważają rzymski pomnik papieża za bezwartościowy. Autor otrzymał już wiele propozycji z zagranicy, zarówno od miast, które chętnie "zaadoptują" jego dzieło, jak i od kolekcjonerów prywatnych, gotowych je zakupić. Wśród nich są także chętni z Polski.

- To prawda - potwierdza artysta. - Ja się osobiście tym nie zajmuję, ale osoby, które ze mną współpracują poinformowały mnie, że są takie intencje również w Polsce, ale także w Niemczech. Nie wiem, co Jan Paweł II powiedziałby na moją rzeźbę… W 2000 roku zostałem uhonorowany przez papieską akademię "dei Virtuosi al Pantheon". Papież był dla mnie zawsze wielkim ideałem i wiele mu zawdzięczam. Także aktualny rozgłos… - wyjaśnia.

Powstanie nowy pomnik?


Tymczasem, w oczekiwaniu na dalsze postanowienia komisji kultury i władz Rzymu, co do tego, czy rzeźba będzie modyfikowana, czy nawet usunięta - sprawa nabiera rangi międzynarodowej. Polska artystka Anna Gulak jest autorką projektu pomnika Jana Pawła II, który został odrzucony przez komisję już w lutym br. Teraz jej projekt, który przedstawia realistycznego, lekko pochylonego papieża pielgrzyma opartego na pastorale, który wyłania się z granitowego bloku, jest ponownie brany pod uwagę.

Anna Gulak może liczyć na poparcie i lobbing duchownych z polskiego kościoła św. Stanisława na Via Bottego Oscure w Rzymie. Jej Wojtyła byłby na pewno bardziej "ekumeniczny" i przemawiałby bardziej do rzymian oraz przybywających pielgrzymów - polskie środowisko jest o tym przekonane i ma nadzieję, że kontrowersyjny monument Oliviero Rainaldiego zostanie usunięty.

Jak cała sprawa się zakończy? - Nie wiem - mówi nam rzymski artysta. – Ja wykonałem moją pracę. O reszcie zadecyduje komisja. Może moje dzieło trafi do Polski, gdzie będzie lepiej odbierane…- dodaje.

Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.