Wszelki plagiat, przedruk oraz wykorzystywanie całości materiału lub jakiejkolwiek jego części bez zgody autora jest wykroczeniem i roszczenia z tego tytułu będą dochodzone na drodze sądowej.
"Kto do tej pory
żerował na władzy i bogactwie pochodzącym bezpośrednio z Kościoła jest nerwowy
i zaniepokojony. Papież Bergoglio rozbiera ośrodki władzy ekonomicznej w
Watykanie. Gdyby bossowie mafijni mogliby mu podłożyć nogę, nie zawahaliby się.
Nie wiem czy
przestępczość zorganizowana jest w stanie coś zrobić, ale bez wątpienia myśli o
tym. Może być to niebezpieczne." – słowa prokuratora Reggio Calabrii -
Nicola Gratteriego, które obiegły świat, są ważnym ostrzeżeniem.
Dlaczego Franciszek przeszkadza mafii?
13 marca 2013 roku na
tronie papieskim zasiadł Jorge Maria Bergoglio, który przyjął imię Franciszka i
od razu dał do zrozumienia, że chce powrócić do idei "Kościoła
ubogich" i ma poważny zamiar zreformować Kurię Rzymską.
Zaledwie cztery miesiące
później - 28 czerwca 2013 roku został aresztowany prałat Nunzio Scarano, który
pracował przez lata jako księgowy w watykańskiej administracji finansowej APSA*,
zarządzającej majątkiem Stolicy Apostolskiej. Włoska prokuratura oskarżyła go,
wraz z funkcjonariuszem włoskich tajnych służb Giovannim Zito i pośrednikiem
finansowym Giovannim Carenzio, o oszustwo finansowe i próbę nielegalnego
przemytu ze Szwajcarii do Włoch 20 milionów euro należących do rodziny
biznesmenów D'Amico. Scarano prowadził też podejrzane operacje finansowe w
Salerno, w Reggio Calabria. Na jego konto wpływały co miesiąc czeki w wysokości
15-20 tys. euro[i], co w
mieście zdominowanym przez Ndranghetę budzi pewne podejrzenia. Ponadto -
przyjaciel księgowego APSA - Massimiliano
Marcianò, zeznał w lipcu podczas przesłuchania w prokuraturze w Salerno, że był
świadkiem wraz z księgowym, jak do dwóch ciężarówek zaparkowanych przed
Watykanem były ładowane w wielkim pośpiechu torby pełne sztab złota.[ii] Scarano wyjawił mu
również, że ma raport dotyczący wszystkich przekrętów finansowych dokonanych w
APSA.
Dwa tygodnie po
aresztowaniu byłego watykańskiego księgowego, ojciec Federico Lombardi podał do
wiadomości publicznej, że Stolica Apostolska zablokowała wszystkie jego konta w
Instytucie Dzieł Religijnych. Dochodzenie w jego sprawie było częścią większego
śledztwa prokuratury włoskiej, prowadzonego już od 2010 roku, gdy zamrożono
przelew 23 mln. euro i wpisano do rejestru podejrzanych byłego prezesa IOR –
Ettore Gottiego Tedeschi oraz dyrektora generalnego Paola Ciprianiego.
Dwa dni przed tym
kolejnym skandalem, który spadł na Watykan jak grom z jasnego nieba, papież
Franciszek powołał 26 czerwca br., specjalną komisję, która miała zbadać
działalność banku IOR, by "zapewnić lepsze zharmonizowanie jego działań z
misją Kościoła". Otrzymała ona wgląd we wszystkie dokumenty i dane, i
zadanie złożenia raportu końcowego papieżowi. W jej skład weszło czterech
prałatów (Juan Ignacio Arrieta Ochoa de Chinchetru, Peter Bryan Wells, kard.
Raffaele Farina i kard. Jean-Louis Pierre Tauran - wchodzący już w skład
komisji kardynalskiej kontrolującej IOR, kierowanej jeszcze wtedy przez kard.
Tarcisia Bertonego, sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej) i amerykańska
prawniczka z Harvardu profesor Mary Ann Glendon.
Już w maju nowy prezes
Ernst von Freyberg, zapowiedział, że do końca roku Instytut Dzieł Religijnych
otworzy swoją stronę internetową, na której po raz pierwszy będzie publikował
dokumenty dotyczące swojej działalności oraz sprawozdania finansowe. Słowo się
rzekło - 1 października 2013 roku, po raz pierwszy w swojej historii prywatny
bank watykański upublicznił swój bilans w internecie.* Zostało powołane też biuro prasowe do
współpracy z dziennikarzami.
Bank kierowany przez von
Freyberga zapewnił sobie również doradztwo prestiżowej międzynarodowej
instytucji certyfikującej Promontory Financial Group (PFG). Elizabeth McCaul i
Raffaele Cosimo, szefowie Promontory, będą pełnić funkcję Senior Advisors
nadzorujących funkcjonowanie IOR. Ponadto włoski bankier Antonio Montaresi, z
dużym bagażem profesjonalnym i doświadczeniem w USA, został powołany jako Chief
Risk Officer, którego rola polega na nadzorowaniu przestrzegania
międzynarodowych norm zapobiegających praniu brudnych pieniędzy. PFG rozpoczęła „przeczesywanie” wszystkich
kont bankowych w poszukiwaniu operacji podejrzanych i nieprawidłowości – nie
tylko w IOR, ale także i w APSA.
Jak ujawnił Ernst Von
Freyberg w wywiadzie udzielonym "l'Osservatore Romano", w tym roku w
IOR wykryto siedem podejrzanych transakcji. Jego zdaniem wykrycie tych
nieprawidłowości to "dobra wiadomość", bo świadczy o tym, że niedawno
wprowadzony system nadzoru nad bankiem zaczął działać ze skutkiem.
Dwa banki w Watykanie robią sobie konkurencję w praniu pieniędzy
1 lipca 2013 roku,
dyrektor i wicedyrektor banku watykańskiego IOR - Paolo Cipriani i Massimo
Tulli - zrezygnowali ze stanowisk[iii], w związku ze skandalem
prałata Nunzia Scarano - księgowego APSA. Jak stwierdził watykanista Paolo
Rodari, mogło zaistnieć ryzyko, że włoska prokuratura wyda na nich nakaz
aresztowania. Biuro prasowe Watykanu podało że, Cipriani i Tulli zrezygnowali
"w najlepszym interesie Instytutu Dzieł Religijnych i Stolicy
Apostolskiej", a dymisja została bezzwłocznie przyjęta przez komisję kardynałów,
kierowaną przez kard. Tarcisia Bertonego.
Obowiązki dyrektora
generalnego przejął tymczasowo Ernst von Freyberg. Rolando Marranci został
mianowany zastępcą dyrektora generalnego, a Antonio Monteresiemu powierzono
funkcję kierowania sprawami ocen ryzyka operacji bankowych. Były to nominacje
przejściowe.
Jak wynika z przecieków
z prokuratury, które dostały się do włoskiej prasy – Scarano zaczął
współpracować ze śledczymi i w lipcu opowiedział, że APSA – choć nie powinna – działała jak regularny bank, oferując usługi
również klientom świeckim spoza Watykanu i robiąc konkurencję IOR. Gwarantowano
im wyższe procenty i konta szyfrowane. APSA miała patrymonium w gotówce w
wysokości 600 – 700 mln euro lub większe, a pieniądze te były inwestowane na
całym świecie, tam gdzie przynosiły największe interesy i kontrolowane przez
zwierzchników banku. Jak można wnioskować z przecieków, które dostały się
do prasy włoskiej – centralny bank Stolicy Apostolskiej już od dłuższego czasu
prowadził operacje bankowe zabronione statutowo, w dodatku podejrzane. Jednym
słowem – nie tylko IOR ale i APSA zajęła się eksportowaniem olbrzymich
kapitałów za granicę i praniem brudnych pieniędzy. W tym celu APSA stała się
klientem IOR.
Księgowy Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej twierdził, że udał się do
kard. Bertonego i prosił, aby zrobił on porządek w APSA, został jednak
całkowicie zignorowany.[iv]
11 lipca 2013 roku
papież Franciszek poprzez motu proprio
w kwestii reformy watykańskiego kodeksu karnego, zaostrzającej kary za
pedofilię i znoszącej dożywotnie więzienie, nakazał surowsze przestrzeganie
norm dotyczących przestępstw finansowych oraz współpracę z cywilnymi organami i
prokuraturą innych państw w tym zakresie. Normy weszły w życie od września br.
Poprzez kolejne motu proprio wydane 8 sierpnia 2013 roku[v], wdrażające "nadzór
ostrożnościowy" (vigilanza
prudenziale), papież Franciszek wzmocnił władzę AFI (Urząd Informacji
Finansowej kontrolujący wszystkie organy Kurii Rzymskiej). Normy weszły w życie
10 października 2013 roku jako „Ustawa 18”, która kompletuje pierwszą „Ustawę
127”, wprowadzoną 1 kwietnia 2011 r., w ramach Konwencji monetarnej pomiędzy
Państwem Watykańskim a Unią Europejską z 17 grudnia 2009 r. (2010/C 28/05) i
ustanawiającej nowe normy dotyczące zapobiegania oraz przeciwdziałania praniu
brudnych pieniędzy pochodzących z działalności przestępczej i z terroryzmu oraz
przeciwstawienia się fałszowaniu waluty. Ustawa
18 definitywnie ogranicza międzygraniczny przepływ waluty i deponowanie gotówki
w banku watykańskim do 10 tys. euro, czyli efektywnie blokuje możliwość prania
wielkich sum pieniędzy i tym samym kończy epokę wnoszenia na teren Państwa
Watykańskiego walizek wypchanych gotówką – co było obyczajem przez tak wiele
lat.[vi]
W kwietniu
br., z informacji przenikających do włoskiej prasy wynikało, że Bergoglio rozważał nawet zamknięcie IOR. Teraz
jednak wydaje się, że w Watykanie myśli się o dokonaniu fuzji pomiędzy IOR i
APSA. Gdyby do tego doszło reforma Franciszka byłaby tak rewolucyjna dla Kurii
Rzymskiej jak posunięcia administracyjne dokonane przez Pawła VI.
W sierpniu promotor sprawiedliwości
Stolicy Apostolskiej - Giampiero Milano, wystosował drogą
dyplomatyczną do prokuratury rzymskiej oficjalną prośbę o współpracę w kwestii
prania brudnych pieniędzy.[vii] To wydarzyło się po raz
pierwszy w historii, bo do tej pory Państwo Watykańskie miało wielkie trudności
by odpowiadać na rekwizycje sądowe dotyczące tego problemu. Z niedyskrecji, które przeciekły zza
spiżowej bramy wynika, że promotor sprawiedliwości wydał również
rozporządzenie, aby chronić dokumenty całej afery przed zniknięciem lub zniszczeniem,
po tym jak były dyrektor Cipriani bez uprzedzenia złożył wizytę w swoim byłym
biurze.
31 sierpnia 2013 papież
Franciszek przyjął rezygnację kardynała Bertone z funkcji sekretarza stanu
(złożoną ze względu na podeszły wiek), który 15 października br. oficjalnie
przeszedł na emeryturę. Jego miejsce zajął arcybiskup Pietro Parolin. Przez
wielu obserwatorów to właśnie Bertone był uważany za przeszkodę na drodze do
osiągnięcie pełnej przejrzystości finansów watykańskich i to on zatrzymał
reformę Ratzingera.
Papież wszedł w drogę Ndraghecie
Na tym jeszcze nie
koniec – lub raczej to dopiero początek... Jak 4 listopada br. doniósł dziennik
"Il Fatto Quotidiano", który od samego początku wybuchu afery
Vatileaks śledzi z wielką uwagą to, co dzieje się w Watykanie - prezes Von Freyberg rozesłał do wszystkich
posiadaczy kont w banku watykańskim dość szczegółowy kwestionariusz z prośbą o
ujawnienie danych personalnych, zawodu i z zapytaniem z jakich źródeł pochodzą zdeponowane
pieniądze oraz w jaki sposób zasilają swoje konta.[viii] Do tej pory anonimowość
w Instytucie Dzieł Religijnych była gwarantowana bardziej niż w niektórych
bankach szwajcarskich. Oznacza to jedno - Franciszek
zdecydował się na radykalny krok zamknięcia wszystkich podejrzanych kont i
depozytów w IOR, istniejących niezgodnie ze statutem banku. Niekoniecznie
musi być gorzkim żartem stwierdzenie, że szykuje się drugi akt afery Vatileaks.
Operacja, którą przeprowadza papież jest bez wątpienia jedną z najbardziej
ryzykownych i niebezpiecznych. Franciszek
chce wreszcie wypędzić „dym Szatana, który przez jakąś szparę wszedł do
świątyni Boga" wraz z „bankierami Boga” - Sindoną i Calvim, zmieniając
przez te wszystkie lata jedynie swój swąd: Cosa Nostra, Banda z Magliany, a
teraz Ndrangheta.
W tym kontekście
ostrzeżenie prokuratora Reggio Calabrii - Nicola Gratteriego, które obiegło
świat, ma swoje uzasadnienie: "Kto do tej pory żerował na władzy i
bogactwie pochodzącym bezpośrednio z Kościoła jest nerwowy i zaniepokojony.
Papież Bergoglio rozbiera ośrodki władzy ekonomicznej w Watykanie. Gdyby
bossowie mafijni mogliby mu podłożyć nogę, nie zawahaliby się."[ix] Gratteri powiedział to
właśnie w wywiadzie udzielonym tej włoskiej gazecie 13 listopada br.
Ndrangheta nie jest
mafią zmilitaryzowaną jak Cosa Nostra, która w latach 90-tych ubiegłego wieku
sterroryzowała Włochy dokonując serii zamachów bombowych. Ten dokonany 28 lipca
1983 roku w pobliżu Bazyliki Laterańskiej, w którym na szczęście nie było ofiar
– miał być ostrzeżeniem także dla Watykanu. Jest jednak mafią bardzo
niebezpieczną, bo działa po cichu, w ukryciu, bez robienia hałasu.
Choć jest mało prawdopodobne, aby Ndrangheta szykowała zamach na Franciszka,
jest pewne, że swoją reformą finansów watykańskich i Kurii Rzymskiej, papież
wszedł mafii w drogę. Bergoglio to
osoba niewygodna dla wielu, trudno się więc dziwić słowom Gratteriego: "Nie wiem, czy zorganizowana
przestępczość jest w stanie coś zrobić, ale jestem pewien, że to jest
rozważane. Zagrożenie jest możliwe".
Słuszna jest natomiast
obserwacja Johna Dickie, który uważa, że
zamach jest mało prawdopodobny nie dlatego, że mafiosi mają zbyt dużo respektu przed Ojcem Świętym, czy ze strachu przed
ewentualnymi konsekwencjami, lecz raczej z faktu, że kontrola w banku
watykańskim potrwa dłużej. Będzie więc dość czasu, by brudne pieniądze wycofać
i ulokować gdzieś indziej.
Ale żeby mafia mogła
wycofać pieniądze z banków watykańskich, ktoś musiał już na to wyrazić zgodę…
„Należy zdać sobie sprawę, że
otwiera się faza podziemnej konfrontacji. Reforma Franciszka dotyka
grubych interesów, przeszkadza nielegalnym układom pomiędzy mafiami i sektorem duchownych, denerwuje
małych i dużych spekulantów, wywołuje
silny opór i bierność. Jest to puszka Pandory, pełna robactwa,
którą trzeba otworzyć. Nieprzejrzyste operacje
APSA, setki kont zamkniętych
w IOR, o których nic nie wiadomo, siostry
zakonne krążące z łapówkami po 150 tys. dolarów w banknotach 100-dolarowych, biskupi (np. Marinelli
z Urbino), którzy oficjalnie
zarabiają mniej niż 1500 euro miesięcznie i
dokonują przelewów dla krewnych w wysokości ponad
miliona euro.” – napisał Marco
Politi w komentarzu w „Il Fatto Quotidiano”, 14 listopada br.[x]
Wychodzą wciąż nowe afery
Choć śledztwa
prokuratury – zarówno tej rzymskiej, jak i salernitańskiej - są okryte ścisłą
tajemnicą, do prasy przeciekają jednak informacje niepokojące, jak ta, że DIA (Dyrekcja Śledcza Antymafii)
zarekwirowała w połowie listopada Gran Hotel Gianicolo, położony w
panoramicznej pozycji niedaleko od Watykanu, sprzedany tuż przed Rokiem Świętym
(2000) niejakiemu Giuseppe Mattiani, którego prokuratura salernitańska uważa za
biznesmena połączonego z Ndranghetą.[xi]
Obiekt należący do kongregacji kościelnej "Dama apostolica del Sacro
Cuore" został sprzedany aferzystom kalabryjskim po zaniżonej cenie i na
akcie notarialnym jest podpis tylko jednej siostry zakonnej. Informacje
takie jak ta otwierają niestety inny rozdział skandali watykańskich jakim są
malwersacje nieruchomości.
Nie ma wątpliwości, że w
ostatnich latach Ndrangheta, która stała się dominującą organizacją przestępczą
we Włoszech i zastąpiła Cosę Nostrę, dokonała ekspansji terytorialnej,
podpijając Rzym i Północ Włoch. Udało jej się to dzięki dobrze zorganizowanej
armii "białych kołnierzyków" - lobbystów i aferzystów prowadzących
interesy w jej imieniu, także z Watykanem. Emblematyczny
jest przykład Giulio Lampady, który w lipcu br. został skazany przez sąd
pierwszej instancji na 16 lat więzienia za stowarzyszenie mafijne i pranie
brudnych pieniędzy Ndranghety. Były sekretarz stanu Tarcisio Bertone odznaczył
Lampadę Orderem Rycerskim Świętego Sylwestra[xii] (takie wysokie
odznaczenie watykańskie otrzymał na przykład Bogdan Zdrojewski, minister
kultury, poseł Platformy Obywatelskiej, któremu order nadał papież Jan Paweł
II). Lampada podsłuchiwany przez wywiad antymafijny mówił przez telefon:
"Teraz w diecezji będą musieli zwracać się do mnie Wasza
Ekscelencjo!".
Przypomina się historia
bossa rzymskiej Bandy z Magliany - Enrica De Pedisa, który za przysługi oddane
Wikariuszowi Rzymu - kard. Ugo Polettiemu został pochowany w latach
dziewięćdziesiątych w krypcie watykańskiej bazyliki Sant'Apolineare, z której
prokuratura rzymska "wysiedliła" go dopiero w maju 2012 roku. Kochanka
De Pedisa – Sabrina Minardi ujawniła w 2008 roku, że na zlecenie bossa w
młodości nosiła torby pełne pieniędzy do Watykanu, przeznaczone dla abp Paula
Marcinkusa – prezesa IOR.
I jak wynika z dochodzeń
prowadzonych w Rzymie aktualnie – osławiona Banda z Magliany nadal robi brudne
interesy. Kilka dni przed wywiadem udzielonym przez Gratteriego, włoska Gwardia
Finansowa zajęła dobra na 25 mln euro należące do historycznego eksponenta
Magliany – Ernesta Diottalevi (sądzony w procesie o zabójstwo Roberta Calviego i
uniewinniony z braku dowodów) – w tym luksusowy apartament przy Fontannie Di
Trevi. Najnowsze informacje, które
przeciekły do prasy włoskiej mówią o tym, że prokuratura rzymska prowadzi
dodatkowe dochodzenie dotyczące układów jakie łączyły Diottaleviego z Paolo
Oliveiro, prawą ręką ojca Renato Salvatore - generalnego przełożonego Zakonu Posługujących Chorym ojców kamilianów.[xiii]
Generał zakonu i Oliveiro zostali
aresztowani na początku listopada przez Gwardię Finansową i oskarżeni o próbę ograniczenia wolności dwóch zakonników,
którzy sprzeciwiali się powtórnemu wyborowi ojca Salvatore. Powodem aż tak
drastycznego posunięcia była kontrola nad szpitalami kamilianów w Kampanii i
Calabrii. Śledztwo jest częścią jeszcze szerszego dochodzenia dotyczącego prania
pieniędzy w latach 2000-2012, w które są zamieszani aferzyści, bankierzy,
politycy, menadżerzy, członkowie masonerii, skorumpowani przedstawiciele prawa,
i także ludzie Kościoła.
Znając te wszystkie
fakty i śledząc działania włoskiej Antymafii - alarm podniesiony przez
prokuratora Gratteriego, który odbił się szerokim echem w mediach światowych,
wydaje się słusznym ostrzeżeniem, by zadbać lepiej o bezpieczeństwo papieża,
który ze względu na swoją otwartość, ciągły kontakt z ludźmi i trudną misję,
może stać się łatwym celem nie tylko dla włoskiej mafii, ale choćby dla
przypadkowego szaleńca.
Agnieszka Zakrzewicz z
Rzymu
---------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------
*1 października 2013 roku IOR z woli papieża Franciszka po raz pierwszy w swojej historii ujawnił swój bilans publikując go w internecie. Nowy prezes Ernst von Freyberg był bardzo zadowolony z rezultatów finansowych osiągniętych w 2012 roku. Instytut Dzieł Religijnych odnotowała zysk netto w wysokości 86.600.000 euro, w porównaniu do 20.300.000 euro w 2011. W 2012 roku prywatnemu bankowi watykańskiemu zostały powierzone aktywa klientów na sumę 6,3 mld euro - 2,3 mld euro w formie depozytów, 3,2 mld euro w umowach o zarządzanie aktywami przez IOR i 0,8 mld euro w gotówce. Kapitał własny banku wzrósł z 741 mln euro do 769 mln euro (3,6
[i] Marco Lillo, Soldi a pioggia sui conti del “monsignor 500 euro”. D’Amico indagato per evasione, Il Fatto Quotidiano, 28 czerwca 2013.
[ii] Marco Lillo, “Furgoni di lingotti d’oro in Vaticano”, Antimafia, 10 lipca 2013.
[iii] Ior, si dimettono il dg Cipriani e il suo vice Tulli, Il Sole24 ore, 1 lipca 2013.
[iv] Scarano su operazioni sospette nel Vaticano: “Apsa con tassi migliori dello Ior”, Il Fatto Quotidiano, 12 czerwca 2012.
[v]
http://www.vatican.va/holy_father/francesco/motu_proprio/documents/papa-francesco-motu-proprio_20130808_prevenzione-contrasto_it.html
[vi] Konto w IOR mogło być otwierane w euro lub w innej
walucie. Klienci – oczywiście ci wybrani – byli identyfikowani poprzez
zakodowany numer, a więc ich tożsamość była całkowicie anonimowa i chroniona.
Po dokonaniu operacji bank nie wydawał żadnych potwierdzeń ani dokumentów.
Wszystko odbywa się za pomocą przelewów. Do tej pory z IOR wychodziły przelewy
do innych banków na świecie na bardzo duże sumy, bez podania nadawcy ani
pochodzenia pieniędzy. Był to więc raj fiskalny, solidny jak banki szwajcarskie
czy te na Bahamach. Ale tu nie trzeba było przemierzać kilometrów i ryzykować
kontroli granicznej. Z terytorium Włoch do Watykanu można było wejść, wnosząc
dowolną ilość gotówki w walizce.
[vii] Francesco Antonio Grana, Scarano la prima volta del Vaticano: “Chiesta rogatoria a Italia per riciclaggio”, Il Fatto Quotidiano, 2 sierpnia 2013.
[viii] Francesco Antonio Grana, Vatileaks, questionario Ior ai correntisti per sapere da dove vengono i soldi, Il Fatto Quotidiano, 4 listopada 2013.
[ix] Beatrice Boromeo, Papa Francesco, il pm Gratteri: “La sua pulizia preoccupa la mafia”, Il Fatto Quotidiano, 13 listopada 2013.
[x] Marco Politi, Papa Francesco e il verminaio che lo circonda, Il Fatto Quotidiano, 14 listopada 2013.
[xi] Beatrice Boromeo, Roma-Reggio Calabria: Affari, clan e prelati, santi intrecci, Menti InFormatiche, 13 listopada 2013.
[xiii] Angela Camuso, La banda
della Magliana negli affari del faccendiere dei padri Camilliani, Corriere della sera, 16 listopada 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.