W cieniu San Pietro - powrót na stronę główną

piątek, 29 marca 2013

89. Chciałabym się pomylić... ale mam wrażenie, że papieżem zostanie Argentyńczyk, kard. Bergoglio.

 13 marca 2013 napisałam na Facebooku:


Chciałabym się pomylić... ale mam wrażenie, że papieżem zostanie Argentyńczyk, kard. Bergoglio. To na niego wskazał kard. Sodano mówiąc, że potrzeba pasterza a nie menadżera. W ten sposób pod pozorem potrzeby ewangelizacji, a w zasadzie nawrócenia katolików Ameryki Południowej, którzy odeszli do innych kościołów, w duchu kontynuacji dzieła Jana Pawła II, walkę o tron papieski wygra najbardziej konserwatywne skrzydło Kościoła. Bergoglio będzie jeździł po świecie i zostawi Kurię w spokoju...
Istnieje słynne włoskie powiedzenie “Tutto deve cambiare perché nulla cambi……” (Wszystko musi się zmienić, aby nic się nie zmieniło) z książki Il gattopardo Giuseppe Tomasi di Lampedusa. Wielu włoskich watykanistów twierdziło przed konklawe, że w zaistniałej sytuacji - gdy kolegium kardynalskie podzieliło się na "reformatorów" i na "partię rzymską" związaną z Kurią - zostanie wybrany trzeci kandydat, który pogodzi interesy jednego i drugiego skrzydła. Tego właśnie należy się spodziewać, że w Watykanie nastąpią zmiany tylko po to, by zachować status quo.



Po "trafieniu" Bergoglia niektórzy prosili mnie o numery w Totolotka, a "Super Express" chciał napisać artykuł o tym, że Polka przepowiedziała następcę Benedykta XVI - na szczęście jednak się rozmyślili.

No cóż, wytypowanie nowego papieża tym razem było łatwe, jeżeli z uwagą śledzi się to, co dzieje się w cieniu San Pietro...

Agnieszka Zakrzewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.